Chcą, by Karkonoski Park Narodowy był większy
Większy nie zawsze znaczy lepszy - a przynajmniej nie dla wszystkich. W Karpaczu po raz kolejny rozgorzała dyskusja, czy zgodzić się na poszerzenie granic Karkonoskiego Parku Narodowego. Chodzi o niebagatelne 160 hektarów, w tym Sowią Dolinę. Szefostwo Parku będzie musiało przekonać radnych, by na takie powiększenie wydali zgodę. Jak mówi burmistrz kurortu Radosław Jęcek, rozmowy nie będą łatwe, bo radni, oprócz mieszkańców, reprezentują też tamtejszych przedsiębiorców.Dyrektor parku tłumaczy, że zwiększenie powierzchni parku nie ma na celu uprzykrzania życia przedsiębiorcom. - Tym bardziej, że i tak całe Karkonosze są chronione programem Natura 2000 - mówił na naszej antenie Andrzej Raj.
Z Karkonoskim Parkiem dogadała się już Jelenia Góra. Miasto oddało część terenów w Jagniątkowie i Sobieszowie. Park chciałby też, by w jego granicach znalazł się Lasocki Grzbiet, czyli pasmo gór ciągnące się od przełęczy Okraj w stronę Lubawki oraz o część terenów należących do Szklarskiej Poręby.
KPN jest 10-krotnie mniejszy od swego czeskiego odpowiednika i obejmuje zaledwie 5,5 tysiąca hektarów. Granice obu parków się nie spotykają. Zgodnie z podpisanym przez profesora Andrzeja Bereszyńskiego i profesora Krzysztofa Mazurskiego dokumentem, uniemożliwia to ochronę takich gatunków jak bielik, puchacz, sokół wędrowny ryś, a potencjalnie także wilków czy niedźwiedzi.
Karkonoski Park Narodowy zajmuje wąski pas ziemi przy granicy, w najwęższym miejscu o szerokości ledwie 150 metrów. Trudno tu więc mówić o racjonalnej ochronie. Tymczasem samorządowcy i właściciele atrakcji turystycznych, którzy mają z przyrodnikami raczej trudne doświadczenia, obawiają się, że powiększenie parku utrudni im np. rozbudowę urządzeń narciarskich i ograniczy ruch turystyczny. Ich zdaniem powiększanie parku nie ma dla przyrody znaczenia, bo i tak są to tereny objęte programem Natura 2000, a więc są chronione.
Przyrodnicy podkreślają tymczasem, że Karkonosze po polskiej stronie to około 20 tysięcy hektarów z których większość pozostaje w zarządach trzech nadleśnictw: kamiennogórskiego, nadleśnictwa Śnieżka w Kowarach i nadleśnictwa Szklarska Poręba. Aby je racjonalnie chronić powinny mieć jednego zarządcę i powinien nim być dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.
PRW.PL