Do Czech po prawo jazdy. Egzamin zdaje tam niemal każdy

Zaledwie 34 procent zdających na prawo jazdy w Polsce odnosi sukces. Pozostali muszą próbować ponownie, czasem po kilkanaście razy. Niektórzy odpuszczają i szukają szansy gdzie indziej. Choćby u naszych południowych sąsiadów.Po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej wyrażenia "prawo jazdy w Czechach" pojawiają się dziesiątki stron. Niektóre z numerami telefonów. Wybieram jeden z nich. - Chce pan prawo jazdy? Nie ma problemu - mówi jeden z oferentów. Pyta o kategorię na jaką chcę zdawać. Od tego zależy bowiem cena. Za kategorię B chce 2,5 tysiąca złotych. W tym już jest tłumacz, hotel na czas egzaminu i zameldowanie w Czeskiej Republice. - Zameldowanie to klucz do sukcesu - wyjaśnia.

Żeby przystąpić do egzaminu trzeba być w Czechach zameldowanym od 185 dni na pobyt czasowy, ewentualnie studiować tam lub być zameldowanym na pobyt stały. Według organizatora kursu, nie będę musiał czekać te pół roku na egzamin. W jaki sposób zamierza to załatwić, tego już jednak nie ujawnia. Zapewnia tylko, że wszystko jest zgodne z prawem.

Mężczyzna wyjaśnia, że będę zdawał normalny egzamin, z urzędnikiem w samochodzie. Ten egzamin składa się z trzech części: teoretycznej z przepisów, pytań ze znajomości technicznej pojazdu i jazdy po mieście. - Właściwie wszyscy zdają - mówi. - Nie wiem co trzeba zrobić by nie zdać - dodaje.

Řehoř Novak ze szkoły jazdy w jednej z czeskich przygranicznych miejscowości mówi, że nieznajomość czeskiego też nie jest problemem. - Na egzaminie można korzystać z pomocy tłumacza - wyjaśnia.

Polacy są coraz bardziej zainteresowani zdobyciem prawa jazdy w Czechach. Ci, którzy się zdecydowali, nie żałują. Za pierwszym podejściem nie zdaje tam co najwyżej kilka procent podchodzących do egzaminu. We Wrocławiu, jak mówi Tadeusz Hryniewiecki z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, tak dobrze ze zdawalnością nie jest. Z upragnionym papierkiem z egzaminu wychodzi około 31 procent przystępujących do egzaminu na kategorię B.Dolnośląscy egzaminatorzy są jednak przekonani, że wysoka zdawalność w Czechach nie oznacza, że tamci kierowcy są świetnie przygotowani do korzystania z dróg publicznych. Tadeusz Hryniewiecki broni polskiego systemu. - Moim zdaniem, by poprawić bezpieczeństwo na drogach, trzeba nadal podnosić wymagania wobec kandydatów na kierowców - mówi. - Jeśli w Czechach zdają wszyscy, to znaczy, że kandydatom nie są stawiane żadne wymagania.

W Czechach statystyki wypadków nie są jednak gorsze niż w Polsce. Czeska policja nie interesuje się Polakami, którzy zdają w Czechach egzamin na prawo jazdy. Porucznik Udo Ertner z komendy w Trutnovie mówi, że obywatel Unii Europejskiej może, jeśli chce, mieszkać w Czeskiej Republice. Może też pracować czy zdawać egzamin na prawo jazdy i nie ma w tym niczego złego. - Jeśli ktoś spełnia wymagania formalne, ukończy kurs to może przystąpić do egzaminu. Ten nie jest uważany za trudny - mówi.

Zainteresowanie zdawaniem u naszych sąsiadów rośnie. Do niedawna chcieli tam zdawać przede wszystkim ci, którzy stracili w Polsce prawo jazdy za punkty czy alkohol. Jeździć potrafią, ale bali się ponownej wizyty w ośrodku egzaminowania. Obecnie, jak mówi jeden z pośredników, coraz częściej o taką możliwość pytają osoby, które w Polsce nie zdały egzaminu mimo kilku podejść.

Więcej na stronie PRW.PL