Husaria na Śnieżce

Dwóch towarzyszy z Pomorskiej Chorągwi Husarskiej, czyli kasztelan zamku Chojnik Andrzej Ciosański i wrocławianin Andrzej Sierżęga powtórzyło wyczyn z XVII wieku.Wtedy, we wrześniu 1677 roku w Cieplicach stacjonował Michał Radziwiłł, podkanclerzy litewski, wraz z chorągwią husarską i chorągwią kirasjerów i to on wraz ze swoim dworzaninem, Teodorem Bilewiczem wjechał na Śnieżkę w stroju husarskim. Było to pierwsze oficjalnie odnotowane wejście obywatela Rzeczypospolitej na tę górę - mówi Andrzej Ciosański, który przyznaje, że dwóch husarzy na koniach wzbudziło w parku narodowym spore zainteresowanie.

- Jechaliśmy w zbrojach husarskich ze skrzydłami, skrzydła do siodeł przyczepione tak, jak to powinno być prawidłowo. Konie bez większego problemu na Śnieżkę wjechały. Raczej poza nami nikt tam już za bardzo zbrojach husarskich nie wjedzie, a przed nami może ktoś tam kiedyś był, 350 lat temu.

Nie chodziło jednak tylko o historię. Obaj panowie zabiegają też o to, by husaria stała na straży przy pałacu prezydenckim, bo jest to najsłynniejsza polska formacja wojskowa i jako taka powinna znaleźć właściwe sobie miejsce. Wjazd na Śnieżkę był jednym z pomysłów na przypomnienie o husarzach:

- We wszystkich państwach przed pałacami prezydenckimi i królewskimi stoją wartownicy, którzy są w strojach historycznych. Najczęściej tej formacji, która była dla danego państwa najbardziej istotna. Mamy wspaniała husarię, najlepszą jazdę Europy i nie potrafimy przed pałacem prezydenckim postawić husarzy. Jest to trochę skandaliczne szczerze mówiąc.

Więcej informacji, galerię zdjęć oraz film można znaleźć na stronie PRW.PL