Początek roku - uczniowie będą protestować

Amnestia dla maturzystów i powtarzanie klasy za złe zachowanie, to niektóre ze zmian, jakie czekają uczniów w nowym roku szkolnym, który rozpoczyna się dzisiaj. Wejdą one w życie po podpisaniu przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha nowelizacji rozporządzenia w sprawie oceniania i klasyfikowania uczniów. W ubiegłym tygodniu minister powiedział, że chciałby podpisać nowelizację na początku września.
Znajduje się w niej m.in. zapis, zgodnie z którym maturzyści będą mogli otrzymać świadectwa dojrzałości, gdy nie zdadzą jednego z egzaminów, ale z pozostałych otrzymają średnio więcej niż 30 proc. Dotyczyć to będzie tych maturzystów, którzy zdawali maturę w tym roku, w zeszłym, a także będą zdawać w przyszłości. Nie jest to jedyna planowa zmiana dotycząca matur. Obecnie abiturient, który chce zdawać maturę na poziomie rozszerzonym, musi najpierw zaliczyć poziom podstawowy. Po wejściu w życie nowelizacji ci maturzyści, którzy wybiorą poziom rozszerzony, będą od razu podchodzić do trudniejszego egzaminu.

Egzaminatorzy będą mieli mniej prac do sprawdzenia i maturzyści będą krócej czekać na wyniki egzaminu i świadectwa dojrzałości.

Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie uczniowie będą musieli przyłożyć się do nauki języków obcych, matematyki oraz poprawić swoje zachowanie. Zgodnie ze zmianami, od 2009 r. uczniowie klas III gimnazjów podczas egzaminu na zakończenie nauki obok testów z wiedzy humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej, będą pisać także test ze znajomości języka obcego. Maturzystom dojdzie wówczas jeszcze jeden obowiązkowy egzamin pisemny - z matematyki.

W nowelizacji rozporządzenia znalazł się także zapis, zgodnie z którym ocena z zachowania będzie wpływać na promocję ucznia do następnej klasy.

Promocji do następnej klasy nie otrzymałby uczeń, który trzy razy z rzędu miałby naganną (najniższą) roczną ocenę z zachowania. Jeśli uczeń otrzymałby taką ocenę dwa razy z rzędu, to o jego promocji do następnej klasy miałaby decydować rada pedagogiczna szkoły.

Początek roku szkolnego to także czas zmian dla nauczycieli.

Z danych Systemu Informacji Oświatowej, wynika że 14,6 tys. nauczycieli od września otrzyma wynagrodzenia niższe o 25-30 proc. (czyli od 218 do 260 zł.)

Dotyczy to ok. 2,4 proc. ogółu nauczycieli. Ukończyli oni studium nauczycielskie lub studium wychowania przedszkolnego, ale nie uzupełnili do tej pory wykształcenia do poziomu co najmniej licencjatu. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji, dotyczącym wynagrodzenia nauczycieli z maja 2000 r., mieli na to sześć lat.

W ubiegłym tygodniu minister edukacji przyznał, że niemożliwa jest taka nowelizacja rozporządzenia w sprawie wynagrodzenia nauczycieli, by pedagodzy, którzy nie uzupełnili wykształcenia, po 1 września otrzymywali dotychczasowe wynagrodzenie. "Nie jest to możliwe bez zmiany obowiązującej ustawy budżetowej" - wyjaśnił wówczas Giertych.

Problemy z wysokością wynagrodzenia mogą mieć także nauczyciele uczący tzw. przedmiotów pokrewnych (np. nauczyciel matematyki uczący dodatkowo fizyki), jeśli z któregoś z przedmiotów nie mają wymaganych kwalifikacji. Z tych samych powodów stracić finansowo mogą także ci, którzy łączą etaty, np. polonistka, która jest jednocześnie bibliotekarką szkolną.

Nie wiadomo jeszcze czy nauczyciele otrzymają w przyszłym zapowiedzianą przez ministra edukacji podwyżkę. Jak poinformował w sierpniu Giertych, w propozycji projektu budżetu na przyszły rok, przedstawionej ministerstwu finansów, znalazł się zapis o planowanej podwyżce. Wzrost wynagrodzenia o 7 proc. nauczyciele mieliby dostać zgodnie z planem likwidacji tzw. klina podatkowego.

Uczniowie, studenci, nauczyciele i rodzice działający w Kampanii "Giertych Musi Odejść" zapowiedzieli, że dzisiaj po raz kolejny będą protestować przeciw temu, że "w polskim rządzie zasiadają skrajnie prawicowi politycy z Romanem Giertychem na czele".

Wiec pod hasłem "Początek roku - koniec Giertycha" ma odbyć się przed Ministerstwem Edukacji Narodowej.

"Nie zgadzamy się na to, by rząd tworzyli ludzie, którzy prezentują poglądy nacjonalistyczne, antysemickie i rasistowskie. Chcemy doprowadzić do odejścia z rządu całej skrajnej prawicy, z ministrem edukacji na czele" - oświadczył podczas piątkowej konferencji prasowej członek "GMO", student Łukasz Wójcicki.

onet.pl