Sponsor, prezes, zięć i psy
Jacek Chojka od ponad roku czeka, aby miasto wzięło od niego pieniądze na polepszenie bytu małych zwierząt.
Prywatny darczyńca chce dać na rozbudowę schroniska dla zwierząt 60 tysięcy złotych. - Tyle czasu minęło, a mnie nie pokazano nawet projektu rozbudowy schroniska - mówi. Gotowa jest koncepcja prac. Prezes MPGK zlecił jej opracowanie swojemu zięciowi.
Pan Chojka i jego żona to miłośnicy psów. Ze schroniska w Jeleniej Górze wzięli suczkę Sarę. Zobaczyli, w jak trudnych warunkach żyją psy w tym miejscu. W boksach na 60 miejsc tłoczy się ich ponad sto.
Początkowo darczyńcy przekazywali mniejsze kwoty. - Małe fundusze szybko się rozchodzą. W końcu doszedłem do wniosku, że lepiej dać pieniądze na większą inwestycję, która da wyraźne efekty. Pomyślałem o postawieniu kilku bud dla psów - mówi Jacek Chojka.
Sponsor oczekuje
Spotkał się w tej sprawie z prezydentem Jeleniej Góry Józefem Kusiakiem. 13 czerwca ubiegłego roku wystosował do niego oficjalne pismo, w którym deklaruje przeznaczenie 50-60 tysięcy złotych na budowę nowych boksów i wybiegów. Z listu wynika, że sponsor oczekuje od miasta przygotowania projektu inwestycji oraz załatwienia pozwolenia na budowę.
- Miałem nadzieję, że do zimy schronisko zostanie rozbudowane - wspomina darczyńca.
Zarządcą schroniska jest Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
- W październiku ubiegłego roku spotkałem się z panem Kasztelanem - prezesem MPGK - opowiada Jacek Chojka. - Pokazał mi wówczas mapkę geodezyjną, na której zaznaczonych było kilka kwadratów. To miały być boksy ocynkowane, stalowe. Powiedziałem, że takie coś też mogę sfinansować. Byleby tylko zabrali się wreszcie za przygotowanie porządnego projektu rozbudowy.
Mijały kolejne tygodnie
Sponsor opowiada, że na jednym z kolejnych spotkań z prezesem Kasztelanem dowiedział się, iż zlecono przygotowanie projektu. Stare schronisko miało zostać przebudowane, a częściowo rozebrane. Nowe miało powstawać w taki sposób, by budowa pierwszych boksów umożliwiała funkcjonowanie placówki z możliwością jej stopniowego powiększania.
Jacek Chojka mówi, że według obietnic projekt miał być gotowy pod koniec stycznia 2006 roku. Mijały kolejne tygodnie. - Dzwoniłem do pana Kasztelana, ale był trudno uchwytny. W marcu poczułem się zniechęcony. Zacząłem się zastanawiać, czy nie wycofać mojej deklaracji przekazania pieniędzy - skarży się sponsor. (...)
Więcej w bieżącym numerze Nowin Jeleniogórskich.