Poszerza się spectrum pracy jeleniogórskich strażaków

- Państwowa Straż Pożarna pewnie będzie musiała zmienić niebawem nazwę - powiedział żartem Marcin Zawiła, Prezydent Jeleniej Góry, po zapoznaniu się ze statystyką pracy Komendy PSP. - Już teraz widać, że strażacy rzadziej wyjeżdżają do pożarów niż do innych zdarzeń.

Potwierdza tę konkluzję Jerzy Sładczyk, komendant PSP w Jeleniej Górze, dodając, że "ustabilizował się kalendarz interwencji". - Wiosną wozy strażackie wyjeżdżają do wypalania traw, potem latem do podtopień i powodzi oraz usuwania skutków tego kataklizmu, a jesienią - do usuwania drzew zwalonych przez wichury. Przez cały zaś rok - do wypadków drogowych. - PSP jest obecnie - uściśla służbą ratowniczo-gaśniczą i antykataklizmową, więc naturalną koleją rzeczy poszerza się nasze spectrum pracy.

Mało kto wie, że w jednostkach ratowniczo-gaśniczych w Jeleniej Górze służą strażacy, którzy mają mistrzowskie tytuły, nawet międzynarodowe w rozmaitych dyscyplinach sportowych. O ile o strażaku - łyżwiarzu słyszał każdy, gdy ten zdobył tytuł mistrza olimpijskiego, to o mistrzu w MMA, Marcinie Zontku, strażaku PSP Jelenia Góra słyszało niewielu. A o mistrzach w biegach płaskich, narciarzach, czy speleologach, także służących w PSP - prawie nikt, a szkoda, bo jeleniogórscy strażacy mogą się pochwalić wieloma osiągnięciami sportowymi.

- To jest naturalne - wyjaśnia J. Sładczyk - bowiem strażacy muszą być ludźmi wysportowanymi i sprawnymi fizycznie w stopniu ponadprzeciętnym, czasami - wybitnym. Pomijając sprawę odwagi, braku lęku wysokości, itp. muszą być wyjątkowo szybcy i silni, bo inaczej nie poradziliby sobie w akcji. Nie każdy ma predyspozycje, żeby być mistrzem w swojej dziedzinie, ale każdy musi trenować sprawność, bo to może być w jakimś momencie sprawa - bez żadnej przesady - życia i śmierci. I strażaka, i osoby, którą on powinien uratować z ognia.

UM JG