Menedżer jeleniogórskiego piosenkarza pedofilem
30-letni menedżer młodego polskiego piosenkarza okazał się pedofilem! Skazano go m.in. za gwałt, molestowanie oraz rozpowszechnianie pornografii - ale ukrywał się przed więzieniem. Zwyrodnialca zatrzymała właśnie policja. Czy molestował też młodego artystę?
Paweł P. (30 l.) od dwóch lat dbał o karierę muzyczną 17-latka. Chłopak, którego karierę zapoczątkował występ w programie "Must be the Music", nie tylko nagrywał popowe piosenki pod okiem swojego opiekuna, ale również mieszkał z nim w wynajętym mieszkaniu w Poznaniu. W wywiadach nastolatek podkreślał, że to właśnie menedżer jest jedną z najbliższych mu osób. Pedofil również nie szczędził podopiecznemu ciepłych słów. - Traktuję go bardziej jak członka własnej rodziny niż jak produkt, który należy sprzedać - mówił Paweł P. w jednym z wywiadów.
Chłopak przyjechał do Poznania z Jeleniej Góry, po tym jak zmarła mu mama. Opiekę nad nastoletnim piosenkarzem pełnił właściwie jego menadżer. - Minęły dwa lata, a ja jestem z Ciebie coraz bardziej dumny mody przyjacielu - pisał do swojego podopiecznego Paweł P. na jednym z portali społecznościowych.
Czy młody wokalista wiedział o bogatej przeszłości kryminalnej swojego protektora? Niczego nieświadoma była zapewne także babcia chłopaka, gdy oddawała go pod opiekę Pawła P. Nie mogła wiedzieć, że menadżer jej wnuczka to pedofil i recydywista. Paweł P. ma na swoim koncie odsiedziany wyrok za gwałt i molestowanie seksualne nieletniej oraz za rozpowszechnianie pornografii. Na odsiadywanie kolejnego wyroku - za szantaż o podłożu pedofilskim - nie stawił się do więzienia, więc sąd wydał za nim list gończy. Schwytali go policjanci z Wielkopolski.
źródło: Onet/Fakt