Tak wieje, że popsuło wiatromierz na Śnieżce?
Rozmowa z Piotrem Krzaczkowskim, kierownikiem Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Śnieżce, placówki Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut Badawczy
Mikołaj Chrzan: W mediach pojawiają się informacje, że wieje tak mocno, że wczoraj na Śnieżce popsuł się wiatromierz. Rzeczywiście?
Piotr Krzaczkowski: - Dementuję. Na Śnieżce są dwa wiatromierze: nasz i czeski. Wczoraj rzeczywiście były jakieś chwilowe kłopoty z odczytem tego czeskiego. Nasz działał bez jakiejkolwiek przerwy.
Nie ma ryzyka, że "wiatraczek" pomiarowy od takiej wichury się uszkodzi?
- Dawno już nie korzystamy z takich wiatromierzy. Nie sprawdzały się, zwłaszcza w warunkach zimowych, gdy osadzała się na nich szadź i dochodziło do ich uszkodzeń. Teraz korzystamy z wiatromierzy ultradźwiękowych, w których nie ma żadnych ruchomych elementów, dodatkowo są podgrzewane.
I co one nam pokazują?
- Obecnie [rozmawialiśmy ok. godz. 11.30] prędkość wiatru waha się od 30 do 36 m/s, czyli od 108 do 130 km/h. Mocniej wiało po północy, gdy średnia prędkość wynosiła nawet 38 m/s, czyli prawie 140 km/h. Spodziewamy się, że po południu wiatr nieco osłabnie, pod wieczór znów się wzmocni, a w sobotę nad ranem wiatr osłabnie.
Czy te wartości - wywołane przez wichurę nazwaną Ksawery - to na Śnieżce zjawiska ekstremalne?
- W warunkach zimowych nie jest to nic nadzwyczajnego. Na Śnieżce z wiatrem o takiej sile mamy do czynienia kilka razy do roku.
W internecie krążą informacje, że rekord prędkości wiatru Śnieżki to aż 340 km/h - taki wynik miał być zanotowany 9 marca 1990 r.
- Mamy potwierdzone zapisy wiatru o sile 60-65 m/s, czyli do 230 km/h, ale z późniejszych lat. Te 340 km/h (95 m/s) to przekłamanie. 9 marca 1990 roku największy zanotowany wiatr miał dokładnie 45 m/s i nie było informacji o jakichkolwiek większych porywach. Nie słyszałem nawet, by istniały wtedy seryjne wiatromierze, które były kalibrowane do takich wartości.
Pomiary są elektroniczne, ale w położonym 1602 m n.p.m. Obserwatorium cały czas pracują ludzie?
- Tak, całą dobę w obserwatorium trwa dyżur. Jeden obserwator dyżuruje, drugi w tym czasie odpoczywa. Urządzenia są coraz doskonalsze, ale nie są one wciąż w stanie zastąpić człowieka. Chodzi np. o określenie rodzaju chmur - to potrafi tylko człowiek.
Jak się pracuje, gdy za oknami tak mocno wieje?
- Silny wiatr może nie najlepiej wpływać na samopoczucie, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo fizyczne, to dla pracowników nie ma zagrożenia. Budynek obserwatorium jest po remoncie, mamy już m.in. bezpieczne szyby. Kiedyś zdarzało się, że pękały od silnego wiatru. Te nowe są wzmocnione, i nawet gdyby doszło do ich uszkodzenia, nie stanowią zagrożenia dla znajdujących się wewnątrz pracowników.
A jak pracownicy obserwatorium dostają się na Śnieżkę?
- Tak jak turyści - na piechotę. Oczywiście sami korzystamy z prognoz i gdy wiadomo, że czekają nas np. silny wiatr, czy poważne opady śniegu, wybieramy się na dyżur wcześniej.
Poza silnym wiatrem, co słychać na Śnieżce?
- Już od kilkunastu dni leży śnieg. Obecnie pokrywa ma grubość ok. 33 cm.
gazeta.pl
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży