Opłata klimatyczna to fikcja

Wraz ze zniesieniem obowiązku meldunkowego dla turystów zostało wylane dziecko z kąpielą. Władze turystycznych gmin nie mają już możliwości kontrolowania, kto w danym ośrodku mieszkał, a to oznacza brak możliwości egzekwowania opłat miejscowych, nazywanych też klimatycznymi. Szklarska Poręba miała z tego tytułu milion złotych rocznie, a w tym roku te przychody dramatycznie spadają.

Stanisław Kornafel, gospodarz schroniska Orle mówi, że nawet jeśli rejestruje gości na własny użytek, to ich danych nie może udostępnić kontrolującym go urzędnikom, bo na to nie pozwala prawo. Tym samym nikt nie może sprawdzić, kto tak naprawdę u niego mieszkał.

Wielu właścicieli ośrodków może więc nie odprowadzać opłat klimatycznych i nic sobie z tego nie robić.Burmistrz Szklarskiej Poręby Grzegorz Sokoliński apeluje do parlamentarzystów o ekspresową zmianę prawa. Przyznaje, że ustawa o meldunku każąca turystom przynosić m.in. książeczki wojskowe była przeżytkiem, jednak obecna sytuacja rujnuje samorządy.

W Szklarskiej Porębie turysta za każdy dzień pobytu płaci 2 złote opłaty klimatycznej. Pieniądze te powinny trafić do kasy miasta.

PRW