"Dzisiaj tu i teraz" - felieton Roberta Prystroma
Uwaga na żmije! Tak wypada mi zacząć dzisiejszy felieton, ponieważ ilość sygnałów od mieszkańców na temat licznego występowania tych gadów w naszym regionie jest rzeczywiście niepokojąca. Do biura Stowarzyszenia "Wspólne Miasto" dotarło w ostatnim tygodniu kilkanaście informacji od jeleniogórzan na ten temat. U podnóża Góry Szybowcowej pies mieszkańca Zabobrza w czasie spaceru został ukąszony przez żmiję zygzakowatą i trzeba było szukać pomocy weterynarza. Miłośniczka jazdy konnej poinformowała, że w okolicach Góry Szybowcowej i Wzgórz Dziwiszowskich natknęła się na kilka rojowisk młodych żmij. Kilku amatorów rowerów górskich opowiedziało, że w okolicach wokół Jeleniej Góry od strony Sosnówki, czy Karpnik również widziało pojedyncze egzemplarze żmij. Pan działkowiec z ogrodów przy wyjeździe na Zgorzelec również zadzwonił z pytaniem, czy coś się planuje wobec prawdziwego wysypu żmij w tym roku? Sam widział po drodze na działki kilka razy tego niebezpiecznego gada. No cóż, rok mamy nietypowy nie tylko z racji upału, toteż jedyna racjonalna rada to bardzo uważać w czasie spacerów i wycieczek. Patrzmy pod nogi, żmija nie atakowana i nie drażniona raczej ucieknie na nasz widok niż zaatakuje. W przypadku jednak ukąszenia koniecznie natychmiast musimy skontaktować się z lekarzem, gdyż ukąszenie gada, szczególnie dla dzieci jest niebezpieczne. Przez kraj przetacza się obecnie dyskusja o zgubnych skutkach ukąszenia przez owady, a szczególnie osy, czy szerszenia. Tragiczna śmierć pani Ewy Sałackiej stała się przyczynkiem do zwiększonej uwagi na obecność tych owadów, które jak się okazuje dla osób uczulonych na ich jad są zabójcze, a i dla ludzi nie uczulonych są groźne. Wypada zatem, abyśmy się wystrzegali kontaktu z tymi owadami i unikali miejsc, w których można je spotkać. Kolejnym doniesieniem mrożącym krew w żyłach jest bardzo licznie występujący w lasach, parkach i w trawach kleszcz. Podobno, to wiadomość od naszych leśników i działkowców, ilości kleszczy w tym roku są zdecydowanie większe niż w latach ubiegłych, toteż radzą oni jeśli już wychodzimy na spacer ubierać się co najmniej w długie spodnie i zakryte buty. Po powrocie do domu trzeba dokładnie obejrzeć siebie i sprawdzić, czy nie przytrafiło się nam spotkanie z tym małym, ale wrednym pajęczakiem. Warto też obejrzeć swojego czworonoga, bo i on może z takiej przygody wyjść ze szwankiem. Szanowni Czytelnicy, jak widzę dzisiejszy felieton trochę brzmi groźnie, ale rzeczywiście tegoroczne lato "obrodziło" w regionie różnymi przyrodniczymi "atrakcjami", które mogą być dla nas niebezpieczne. Toteż, oczywiście korzystając z uroków aury warto to czynić z uwagą i pewną ostrożnością, tak, aby nic się nikomu nie stało.
Zapewne z tą myślą, aby nikomu nic się nie stało, na żwirownię w WOJANOWIE wpadają patrole Straży Miejskiej i Policji, które dosłownie gonią ludzi szukających odrobiny ochłody. Czy jest to słuszne? Z punktu widzenia bezpieczeństwa tak, ale..., gdzie Ci ludzie mają szukać odpoczynku nad wodą, skoro w całym 80 tys. mieście jest jeden, słownie jeden basen? Mam nadzieję, że nowy prezydent i nowi radni zmienią ten stan rzeczy. Oby!
Robert Prystrom
e-mail: Robert.Prystrom@interia.pl
tekst płatny