"Dzisiaj tu i teraz" - felieton Roberta Prystroma
Trzeba przyznać, że po długiej i śnieżnej zimie, lipiec wynagradza nas bardzo hojnie słońcem i wysokimi temperaturami. Właśnie przy takiej upalnej pogodzie policjanci obchodzili w sobotę swoje święto. Zatem pozwólcie Szanowni Czytelnicy, że w imieniu własnym oraz wszystkich członków i sympatyków Stowarzyszenia "Wspólne Miasto" złożę serdeczne gratulacje i życzenia wszystkiego dobrego policjantkom i policjantom, a szczególnie tym ludziom, którzy w Komendzie Miejskiej Policji w Jeleniej Górze czuwają nad naszym bezpieczeństwem. Od przeszło 8 lat mam możliwość licznych spotkań z przedstawicielami tej służby, stowarzyszenie współpracuje z KMP w wielu wymiarach i muszę powiedzieć, że pomimo naprawdę trudnych warunków pracy, nie dofinansowania, braków etatów, marnych płac i wielkiej mizerii sprzętowej jaka dotknęła Policję w ciągu ostatnich lat największą zasługę w chronieniu mieszkańców mają właśnie nasi policjanci. Ludzie kompetentni, którzy często wyłącznie dzięki swemu profesjonalizmowi dbają o bezpieczeństwo miasta i regionu. Szanowni Państwo, wszystkiego najlepszego!
Zacząłem od życzeń, ale niestety pogodną aurę Jeleniej Góry rujnuje informacja o kolejnej wielkiej klapie jaką zafunduje nam prezydent, naczelniczka wydz. kultury w UM i dyrektor teatru miejskiego. Otóż za kilka dni pod szumnym hasłem 24 Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych obejrzymy ersatz sklecony na kolanie przez urzędników, którzy przez rok nie potrafili profesjonalnie zorganizować niegdyś sztandarowej imprezy kulturalnej miasta z której słynęliśmy w całym kraju. No tak, tylko tyle, że wtedy zajmowała się tym osoba naprawdę kompetentna i z wizją artystyczną pani Alina Obidniak, którą przy tej smutnej okazji serdecznie pozdrawiam. To właśnie pani Obidniak wykreowała imprezę, która była autentycznym wydarzeniem kulturalnym w kraju. Pisano o nas we wszystkich gazetach, pokazywano w TVP i było o Jeleniej Górze głośno. Występy teatrów trwały cały tydzień i odbywały się w całym mieście, a nawet poza jego granicami. Pamiętam jak całą grupą licealną jeździliśmy za spektaklami, żeby niczego nie stracić, bo przyjeżdżali do nas wybitni twórcy. To był festiwal! To była promocja! Teraz grupa słabych organizatorów i naczelniczka wydz. kultury, która bredzi o tym, że wtedy przyjeżdżali do nas wybitni twórcy, bo była komuna i chcieli zobaczyć jak u nas jest, klei na siłę 3 dniową imprezę na Placu Ratuszowym z tego co uda im się załatwić na ostatnią chwilę. Robią to na kolanie, dlatego w mieście nie ma jeszcze plakatów, bo pewnie sami jeszcze nie wiedzą co im z tego wyjdzie. Ależ ignorancja! Ludzie kochani, żeby ONI przez rok nie potrafili podpisać umów wiążących strony, żeby nie potrafili zapiąć dofinansowania z UE, żeby nie potrafili znaleźć naprawdę interesujących i naprawdę klasowych zespołów z Francji, Anglii, Niemiec i Włoch?! Teraz mówią, że na tydzień przed imprezą wszystko im się wywróciło, bo podobno ktoś z Niemiec się rozmyślił. Że nagle przepadło dofinansowanie z Interregu. Nagle. Ludzie! Co za amatorszczyzna!!! No cóż, żeby obejrzeć klasowy festiwal teatrów trzeba będzie pojechać na Maltę do Poznania. Może nowy prezydent będzie umiał coś zmienić. Oby!
Robert Prystrom
e-mail: Robert.Prystrom@interia.pl
tekst płatny