Niechciana promocja Jelfy w USA?

Rodzimy producent leków zawitał na eksponowane miejsce w mediach elektronicznych. Chodzi o jeden z najważniejszych portali sportowych w Stanach Zjednoczonych - ESPN.com. Na głównej stronie portalu ESPN poświęconego lidze koszykarskiej NBA, link do artykułu "Kłopoty z testosteronem" został opatrzony ilustracją przedstawiającą opakowanie Testosteronum prolongatum wyprodukowanego przez Jelfę. Autorem artykułu jest Henry Abbott.

Niewątpliwie tak wyeksponowana obecność na portalu rangi, jaką ma ESPN jest niespodzianką. W ten sposób informacja o jeleniogórskim producencie dociera do milionów odwiedzających portal ESPN.com na całym świecie. Sęk w tym, że raczej nie jest to ten rodzaj reklamy, którego Jelfa by sobie życzyła.

W samym tekście artykułu specyfik Jelfy nie pojawia się ani razu. Nie ma odniesienia nawet do kraju jego produkcji. Tekst rozpoczyna się za to od słów: "Dzięki takim, jak Lance Armstrong, Bill Simmons i inni, fani NBA na nowy sposób postrzegają leki podnoszące wydolność". Głównym tematem artykułu jest problem testosteronu w odniesieniu do ligi NBA. Mowa jest o trudnej jego wykrywalności, łatwości stosowania i znaczących efektach treningowych.

Wydźwięk artykułu w stosunku do męskiego hormonu jest pejoratywny i w treści produkt Jelfy jest traktowany raczej jako łatwo dostępny, niedozwolony środek dopingujący niż specyfik do stosowania w leczeniu.

Ciekawe, dlaczego akurat preparat jeleniogórskiej Jelfy został wykorzystany jako ilustracja do opisanego artykułu i co na to sama Jelfa, bo chyba łatwo można sobie wyobrazić, co by się wydarzyło, gdyby do publikacji o takiej treści użyty został wizerunek zawierającego testosteron specyfiku któregoś z wielkich koncernów amerykańskich?

Piotr Kuban
foto: ESPN.com