Jeśli źle skręcisz, słono zapłacisz...

Organizatorzy wypraw dla narciarzy mogą zapłacić nawet 320 tys.zł kary! Władze czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego wydały wojnę osobom jeżdżącym na nartach w ścisłych rezerwatach.

Chodzi m.in. o kotły polodowcowe w czeskich Karkonoszach.

Choć obszary zamknięte to jedynie 12 procent powierzchni czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego, to pojawiają się tam narciarze i snowbordziści, szukający mocnych wrażeń.

Problem w tym, że płoszą zajmujące już gniazda sokoły, których w tych górach są obecnie 4 pary i będące na skraju wyginięcia cietrzewie. Ptaki te płoszone mogą nie przetrwać zimy.

Dlatego parkowa straż będzie nakładać wysokie mandaty na osoby wchodzące do rezerwatów.

Kary za to w Czechach są nakładane w trybie administracyjnym i mogą maksymalnie wynieść do 100 tysięcy koron czeskich, a dla organizatorów takich wypraw nawet do 2 milionów koron czeskich, czyli prawie 320 tysięcy złotych.

PRW