Koniec wojny o miedzę

W Świeradowie-Zdroju po blisko 20 latach zakończyła się samorządowa wojna o miedzę, a dokładnie o 207 ha, które gmina Mirsk przekaże gminie Świeradów. W efekcie zlikwidowane zostaną takie absurdy podziału administracyjnego, że kuchnia jest na terenie gminy Mirsk, a pokój w Świeradowie. Pan Wojciech Zając mieszka w Świeradowie, ale żeby nakarmić gołębie musi udać się do Mirska. Gołębnik, chociaż znajduje się na jego podwórku, stoi na terenie sąsiedniej gminy.

Inny budynek granica administracyjna dzieli dosłownie na pół. Jego właściciel, idąc z pokoju do kuchni, udaje się do innej gminy.

Takich absurdów w Świeradowie jest więcej. Odśnieżamy nie swoje drogi, nawet kolej gondolowa jest podzielona – dolna stacja leży w Świeradowie, górna w Mirsku – wylicza burmistrz Świeradowa. Nie chodzi nam o przejęcie ziemi, ale wyprostowanie wadliwych decyzji – dodaje.

Oba samorządy już się porozumiały. Mirsk nieodpłatnie przekaże sporne grunty. Spornego gruntu niechętnie natomiast chce się pozbyć powiat. Dlatego starosta ogłosił konsultacje społeczne. Ostateczną decyzję w sprawie podejmie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Jak nas poinformowano, jeśli jest porozumienie gmin, to niezależnie od stanowiska powiatu wytyczenie nowych granic nie powinno stanowić problemu. Decyzja jest spodziewana jeszcze w tym roku.

TVP