Brak pobłażania dla przejeżdżających na "czerwonym"

Informacja o relatywnie sporej sumie ogólnej mandatów za przejazd na czerwonym świetle przez skrzyżowania ulic Jana Pawła II oraz Sobieskiego zelektryzowała opinię publiczną. Niektórzy internauci piszą, że jest to przede wszystkim źródło dodatkowych pieniędzy do budżetu Miasta.

- Byłbym szczęśliwy, gdyby okazało się, że przychody z mandatów za to wykroczenie są marne, albo nie ma ich w ogóle - powiedział Marcin Zawiła, Prezydent Jeleniej Góry. - To bowiem oznaczałoby, że kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami, a tylko o to chodzi. Obawiam się jednak, że do osiągnięcia stanu, że czerwone światło jest dla wszystkich wystarczającym sygnałem, by wyhamować auto, jest nam jeszcze daleko. Dwa aspekty tej sprawy warto poruszyć - zakup fotoradaru i zainstalowanie go w tym miejscu wynikało z nagminnego procederu łamania zakazu fundamentalnego w ruchu drogowym. Jakiekolwiek pobłażanie dla przejeżdżania "na czerwonym", (tym bardziej, że są w tym miejscu także pasy dla pieszych) nie wchodzi w grę. Zbyt wiele zdarzyło się tragedii. I drugi aspekt - dla nas liczy się bezpieczeństwo, a nie przychody. Dlatego mogę zadeklarować, że wszystkie pieniądze z mandatów wystawionych za wykroczenie w tym miejscu będą przeznaczone na poprawę bezpieczeństwa w komunikacji jeleniogórskiej. Zresztą - z budżetu Miasta będą wyłożone dodatkowe kwoty. Będziemy instalować w różnych miejscach nowe urządzania, w tym sygnalizację świetlną, uruchamianą przez przechodniów chcących przejść przez jezdnię, "bramki świetlne", itp.. A ci, którzy łamią przepisy ruchu drogowego będą - w interesie innych użytkowników dróg - współfinansowali to swoimi pieniędzmi.

UM JG