Seria zbrodni w Żeromie...

Dwóch uczniów drugiej klasy gimnazjum przy jeleniogórskim "Żeromie" z końcem roku szkolnego przeniosło się do innej szkoły. To kara za to, że chłopcy pisali w internecie bloga, gdzie zamieszczali beletryzowane szkolne historyjki, których bohaterami byli nauczyciele. Belfrowie znęcali się tam nad uczniami, wyzywali ich i mordowali niczym w grach komputerowych.



Blog nazywa się "Rzerą for mi". O jego istnieniu na początku wiedziała tylko grupa gimnazjalistów, ale strona szybko zaczęła być bardzo licznie odwiedzana przez internautów. Po tym, jak autorzy zlikwidowali adres w sieci, blog nie zniknął z niej jednak na dobre. Do dziś w konspiracji młodzi ludzie przesyłają sobie link do strony, gdzie można poczytać "Rzerą for mi". Fragment bloga:
Chemia... piątek...
-Siadac scierwa !
-dzien do...
-morda psie ! kazalam ci sie odzywac !?
-nie pani pro....
-morda psie ! zapisywac temat lekcji kurwa !
-sprawdze obecnosc ! znowu nie ma tej pizdy !
-kogo pani profesor ?
-nikogo kurwa ! twojej starej nie ma ! zamknij ryj i siadaj scierwo !
-na paczatek mowie wam ze macie zrobic wszystkie kurwa cwiczenia na nastepna lekcje !
-ale pani profesor... my nawet ich nie kupilismy...
-pyta was ktos kurwa o zdanie psy ?! macie zrobic i juz kurwa ! albo wam rozjebie ryje
kalasznikovem !
-dobrze pani pro...
-mowilam morda ! nie posluchales sie to masz !
-muehehehehehhehehehhe ! teraz pisac zadanie scierwa !
-kto chce isc do tablicy ? nikt kurwa ?! nie umiecie kurwa ?! to macie kurwa moze nastepnym raze
Paweł Domagała, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1:
- To obrzydliwa sprawa, przede wszystkim w stosunku do nauczycieli i wychowawców, którzy pracowali z tymi chłopcami. Gdy dowiedzieliśmy się o istnieniu tego bloga, kazaliśmy autorom natychmiast ściągnąć go z serwera. Uczniowie ci przyznali, że zrobili coś złego i chyba zrozumieli naganność swego postępowania. Po rozmowie z nimi i ich rodzicami zapadła decyzja, że przeniosą się do innej szkoły. Było to najłagodniejsze rozwiązanie tej sprawy.
Dyrektor dodaje, że nie była to decyzja ani jego, ani rady pedagogicznej, tylko rodziców gimnazjalistów. Gdyby do odejścia chłopców ze szkoły nie doszło, to dyrekcja wszczęłaby procedurę prawną - skierowała sprawę do organów ścigania i kuratorium oświaty.
W szkolnych historyjkach opisanych w blogu nauczyciele występują pod ksywkami i po nazwisku. Najwięcej wpisów dotyczy żony dyrektora szkoły, uczącej języka polskiego. Bohaterami jest też pani od informatyki i chemii, nauczyciel matematyki, wuefista, nauczycielka WOS-u i muzyki. (...)

Więcej w bieżącym numerze Nowin Jeleniogórskich