Ryzykowne "dzikie kąpieliska"

Jelenia Góra jest miastem, w którym działa tylko jeden basen przy ulicy Sudeckiej. Oprócz niego na terenie miasta lub w pobliskich okolicach znajdują się liczne niestrzeżone zbiorniki wodne, w których kąpiel może zakończyć się tragicznie.
W czasie upalnych letnich dni są one oblegane przez spragnionych ochłody ludzi. Bywa, że kąpiel w gliniankach , stawach lub żwirowniach kończy się tragicznie. Nierozwaga, lekkomyślność i brawura połączone z alkoholem są każdego roku przyczynami przerażającej liczby utonięć. Nie odstrasza to jednak miłośników kąpieli w niestrzeżonych, najczęściej zdradliwych i niebezpiecznych akwenach powstałych w nieckach dawnych wyrobisk. O wypadek tutaj nietrudno; gliniaste lub zapadające się dno, zimne prądy lub wiry stwarzają sytuacje niebezpieczne nawet dla dobrych pływaków. Najczęściej wypadki na dzikich kąpieliskach zdarzają się w upalne dni, kiedy na brzegu i wodzie pełno jest opalających się i zażywających kąpieli ludzi. Nikt nie dostrzega zniknięcia pod wodą jednego z pływaków, a pozostawione na brzegu rzeczy wzbudzają zainteresowane dopiero po upływie dłuższego czasu.
W tym roku policja zapowiedziała energiczne działania w rejonie dzikich kąpielisk. Na naszych zdjęciach pokazujemy państwu tzw. "Balaton" położony pomiędzy Jelenią Górą a Staniszowem. Kąpiel w tym zbiorniku jest zabroniona, pomimo tego amatorzy kąpieli ściągają licznie w każdy słoneczny i ciepły dzień. Niestety w upalne weekendy ilość kąpiących się ludzi jest tutaj znacznie większa. Podczas wakacji nad stawem plażują całe rodziny, a dzieci taplają się w wodzie teoretycznie pod okiem rodziców, jednak warto się zastanowić czy jest sens ryzykowania własnym zdrowiem i życiem korzystając z uroków "dzikich kąpielisk".

Kostek
foto: Kostek