Sponsor dla Grzecha
Kiedy 6 lat temu miał wypadek na motocyklu, przez kilka tygodni walczył o przeżycie. Zwyciężył i rozpoczął kolejną walkę, o sens życia. Udało się.
Grzegorz ma 24 lata. Po wypadku na motocyklu zmieniło się jego życie. Uszkodzony kręgosłup, utrata czucia w nogach. - Nie było łatwo to zaakceptować - mówi. Pomógł sport. Po 2 latach od wypadku zaczął trenować siatkówkę na wózkach w klubie Start w Jeleniej Górze. Potem zmienił dyscyplinę. Zaczął uprawiać lekkoatletykę na wózku, wreszcie przesiadł się na wyczynowy rower dla niepełnosprawnych, tzw. handbike. Zaczął odnosić sukcesy. Grzesiek Żyłkiewicz był drugi w ub. r. w rozgrywanym w Goerlitz i Zgorzelcu Europamaratonie, w tym roku zwyciężył w Cracovia Maratonie w Krakowie, był 11 w zawodach pucharu świata w szwajcarskim Schenkon. 1 lipca planuje start w maratonie w Louny (Czechy). Do niego należy też rekord prędkości na handbike'u 48km/h. Profesjonalne uprawianie sportu jest drogie. Handbike to wydatek 25 tys. zł, przebite koło to ok. 500 zł. - Najbardziej kosztowne są wyjazdy i uczestnictwo w zawodach - tłumaczy Grzesiek. Tymczasem, by pojechać na Paraolimpiadę w Pekinie, musi startować i zbierać punkty za miejsca. To warunek, by zakwalifikować się do kadry. - Niestety nie jestem zawodnikiem, za którym stoi silny klub sportowy. Jeżdżę pod własną flagą - śmieje się. Ale do śmiechu mu nie jest. Grześ, by dalej startować, potrzebuje sponsora, który wspomógłby go w wyjazdach. W jego znalezieniu Grześkowi chce pomóc grupa znajomych ze Świeradowa. Jeden z nich, Roland Marciniak, nakręcił nawet amatorski film o Grzegorzu i jego osiągnięciach. Przyjaciele pokazali film na specjalnym pokazie 15.06., na który zaprosili przedstawicieli biznesu i samorządu. - Mamy nadzieję, że odniesie to skutek - mówi Roland Marciniak. - Chcemy pomóc Grześkowi, chcemy też rozpropagować handbike i sport niepełnosprawnych w ogóle - przekonuje R. Marciniak.
Gazeta Wojewódzka