Awantura o śmigłowiec
Czy śmigłowiec GOPR może latać gdzie chce? Władze Karkonoskiego Parku Narodowego mówią zdecydowanie: nie. W Karkonoszach doszło do kolejnego konfliktu na tym tle. Tym razem nie idzie jednak o inwestycje w Karkonoszach, a o ćwiczenia ratowniczego śmigłowca.
W Karkonoszach śmigłowiec wleciał w najbardziej chronione tereny KPN, czyli w Kocioł Małego Stawu i Kocioł Łomniczki. Do tego zdarzenia nie powinno w ogóle dojść, chyba że w uzasadnionych przypadkach, jak pomoc ludziom.
Na chwilę obecną problem wynika z faktu, że są to miejsca lęgowe dwóch par sokołów wędrownych - ptaka ekstremalnie zagrożonego, który niedawno powrócił w Karkonosze. Jest to również wrażliwy okres dla przyrody KPN.
GOPR tłumaczy, że musiano polecieć, ponieważ po raz pierwszy można było przećwiczyć akcję ratunkową z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Przez miesiąc czasu Karkonoski GOPR czekał na zgodę z KPN, ale do rozpoczęcia ćwiczeń nawet nie otrzymali odpowiedzi na ich wniosek. Jak tłumaczą pracownicy GOPR - piloci muszą ćwiczyć, by mogli w przypadku prawdziwych akcji pomagać ludziom.
Tylko dlaczego GOPR latał bez zgody KPN? Karkonoski Park Narodowy otrzymał informację, że GOPR będzie prowadził ćwiczenia tylko jednego dnia a naloty trwały przez dwa dni. GOPR tłumaczy się, że zaszło nieporozumienie i ma nadzieje, że w przyszłości uda się wypracować lepsze metody komunikacji.
PRW