Maszynista usłyszy zarzuty

58-letni maszynista, który miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, gdy prowadził pociąg z Jeleniej Góry do Gdyni usłyszy dziś dwa zarzuty.Mężczyzna od sobotniego wieczoru trzeźwiał w policyjnej celi. Dziś zostanie przesłuchany.

Jeden zarzut, który nieodpowiedzialny maszynista usłyszy dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, a drugi prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym. Kamiennogórska prokuratura czekała do dziś, aż maszynista wytrzeźwieje.

Mężczyzna, jak mówi prokurator Helena Bonda, po prostu zasnął w kabinie. Wcześniej do Jeleniej Góry przyjechał jako pasażer innym pociągiem, by poprowadzić skład Intercity.

Nie wiadomo czy był przez kogoś kontrolowany przed dopuszczeniem do pracy. W każdym razie pociąg zatrzymał się w sobotę w nocy tuż za stacją w Marciszowie, gdy maszynista przestał naciskać tzw. czuwak.

Pociąg stanął wtedy samoistnie, a jego kierownik wezwał pogotowie. Jak się okazało maszynista jednak nie zasłabł, a po prostu kompletnie pijany zasnął. Zatrzymanemu 58-latkowi grozić może nawet do 12 lat więzienia.

TVP