Benedykt XVI w Polsce - obserwacje (cz. 2)

"Konserwatysta" czy "liberał"?

18:43; 19. kwietnia A.D. MMV - Annuntio vobis gaudium magnum- habemus Papam! Eminentissimum ac Reverendissimum Dominum, Dominum Josephum Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Ratzinger, qui sibi nomen imposuit Benedictum XVI! To tyle w Città del Vaticano i telewizorze. W myślach- krótkie "mieli rację", bo właśnie byłem 2 chyba dzień w Polsce po podróży do Niemiec (fragmenty pogrzebu Jana Pawła II oglądałem w katedrze w Kolonii na telebimie, to tam później odbył się Światowy Dzień Młodzieży), gdzie głównym tematem było "kto po Polaku zostanie papieżem" i większość spotkanych przeze mnie Niemców mówiła "sicher Ratzinger" ("na pewno Ratzinger"). Ja też miałem nadzieję, że Duch Święty natchnie Kolegium Kardynalskie tak, aby wybrało "Panzerkardinala", Prefekta Kongregacji Doktryny. I natchnął, co ucieszyło wszystkich konserwatystów. I mnie.

24. kwietnia A.D. MMV "Nie lękajcie się! Nie obawiajcie się Chrystusa. On niczego nie odbiera, a wszystko daje. Nie ma nic piękniejszego, niż wpaść w sieci Ewangelii. Świat został zbawiony przez ukrzyżowanego, a nie tych, którzy krzyżują." To już nie czujny prefekt Świętego Oficjum, ale Benedykt XVI, papież, podczas Mszy inaugurującej pontyfikat. To już nie jest tekst o brudzie w Świętym Kościele i o Łodzi Piotra, która się chybocze. Widać zmianę.

Więc jaki tak naprawdę jest Benedykt XVI? Czy to wciąż ten sam Strażnik Doktryny, który budził nadzieje na powrót do Tradycji? A może to już prawie modernista na miarę Jana XXIII? Trudno na te pytania jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż ten pontyfikat trwa za krótko. Dla tradycjonalistów to wciąż za mało- miał być tryumfalny powrót do łask liturgii trydenckiej (Msza po łacinie, kapłan przodem do Tabernakulum), pojednanie z levebvrystami i przyhamowanie "dialogu ekumenicznego". Dla modernistów- wciąż niedobrze, bo papież pomału, ale jednak konsekwentnie zmierza w drugą stronę. Który nurt zatem okaże się silniejszy? Zobaczymy...

Stashek Fejdych (stashek@centrum.cz)