Straż pożarna nie mogła ratować dobytku, bo sąsiedzi zablokowali drogę

W Jeleniej Górze z powodu sąsiedzkiego konfliktu o drogę spłonął dom państwa Purzyńskich. Straż pożarna nie mogła ratować dobytku, bo sąsiedzi zablokowali drogę. Pożar wybuchł nad ranem. Trzyosobową rodzinę obudziła wysoka temperatura. Płonął dach. Pani Grażyna Purzyńska natychmiast wezwała straż pożarną, która zjawiła się po 20 minutach. Jednak strażacy nie mogli podjechać pod dom, ponieważ na drodze dojazdowej skłóceni sąsiedzi postawili ogrodzenie.

Strażacy postanowili dotrzeć do płonącego domu z drugiej strony. Nie udało się. Musieli rozwinąć 100-metrowego węża. Akcja gaśnicza trwała 14 godzin.

Pogorzelcy nie kryją oburzenia. Ich straty byłyby mniejsze, gdyby straż pożarna mogła swobodnie dojechać do miejsca pożaru. Sąsiedzi, którzy zagarnęli część drogi, uważają natomiast, że to jest ich teren i nie czują się winni.

Purzyńsy od 15 lat informowali lokalne władze o nielegalnym zagrodzeniu drogi. Nikt jednak nie reagował. Teraz pogorzelcy odbudowują dom. Nie jest im łatwo, ponieważ materiałów budowlanych nie mogą dowieźć.

Władze Jeleniej Góry zapowiedziały szybkie rozwiązanie sąsiedzkiego sporu. Nie jest to jednak takie proste. Szacunkowy koszt naprawy drogi to około miliona złotych. A takich pieniędzy gmina nie ma.

TVP