Zabobrzański Dom Kultury w pałacyku na Zabobrzu

Zabytkowa rezydencja jeleniogórskiego fabrykanta po gruntownym remoncie stanie się miejscem spotkań i artystycznych warsztatów. W secesyjnym budynku powstaną m.in. sale taneczne i sportowe, kameralna sala widowiskowa, kawiarnia i pracownie. Budynek od kilku już lat stał opuszczony. Wcześniej swój zakład wdrożeniowo-badawczy miała tam Politechnika Wrocławska. Naukowcy pracowali w nim m.in. nad technologią oczyszczania ścieków. W ośrodku działała też biblioteka naukowa.

To właśnie od Politechniki Wrocławskiej jeleniogórski magistrat przejął pałacyk. Zamienił go na budynek przy ul. Piłsudskiego, w którym od kilku lat urządzony jest uczelniany akademik. Urząd miasta do zamiany będzie musiał dopłacić jeszcze 1,1 mln zł.

W zabytkowym secesyjnym pałacyku swoją rezydencję miał na początku XX w. jeleniogórski fabrykant, właściciel papierni.

- Budynek jest bardzo ładny, zachowały się tam charakterystyczne witraże, secesyjne okratowania drzwi i okien. W środku jest kilka pięknych kominków, efektowne hole i gabinety - opowiada Cezary Wiklik, rzecznik prasowy jeleniogórskiego magistratu. - W latach 30. XX w. właściciele pałacyku zaangażowali się w nazizm. Mieszkańcy Jeleniej Góry pamiętali o tym, więc krótko po wojnie rezydencja nie cieszyła specjalną estymą. Przez długie powojenne lata pałacyk stał na odludziu, dopiero później powstało tam osiedle bloków. Rezydencję otacza park, także zabytkowy.

Budynek przejdzie teraz gruntowny remont. Będzie ocieplony, zyska nowy dach i okna. Prace potrwają kilkanaście miesięcy. Potem powstanie tam Zabobrzański Dom Kultury.

- To idealne miejsce na taki ośrodek, bo pałacyk jest zieloną enklawą pośrodku dużego blokowiska - opowiada Sylwia Motyl-Cinkowska, dyrektor Osiedlowego Domu Kultury w Jeleniej Górze, który przeniesie się do rezydencji. - Budynek jest duży i chcemy go w całości zagospodarować. W piwnicach planujemy sale taneczne i sportowe. Na parterze kawiarnię i kameralną salę widowiskową. Na pierwszym i drugim piętrze pracownie artystyczne i biura. Na poddaszu utworzymy galerię. Chcemy, by było to miejsce spotkań.

Dom kultury będzie, podobnie jak teraz, zapraszał do siebie na małe koncerty, rożnego rodzaju warsztaty i kursy.

- Cieszymy się, że to miejsce ożyje - mówi Sylwia Motyl-Cinkowska. - Szkoda, żeby tak piękny budynek był niewykorzystywany.

Gazeta Wrocławska