Premiera Kodu da Vinci bez moherowych ekscesów
Spokojnie i bezproblemowo przebiegła wczoraj premiera głośnego amerykańskiego filmu Kod da Vinci w jeleniogórskim kinie Grand. Produkcja w której głównej role grają Tom Hanks i Audrey Tatu oparta jest na bestselerowej książce Dana Browna o tym samym tytule, a jej tematem jest historia naukowca - specjalisty od kodów - marzącego o rozwiązaniu zagadki Świętego Graala. Nie w smak jest to wielu organizacjom związanym z kościołem stąd też naukowiec napotyka na wiele przeszkód i utrudnień z ich strony, mało tego, niejednokrotnie narażone jest też jego życie.
Taki obraz organizacji katolickich bardzo nie podoba się oczywiście klerowi, który nawołuje do bojkotu tego filmu. Podobne stanowisko zajmują również politycy związani z Ligą Polskich Rodzin oraz Prawem i Sprawiedliwością. Nie wspominamy o Radiu Maryja i TV Trwam bo ich stanowisko jest oczywiste.
- Będę musiała dzisiaj zadowolić się tylko obejrzeniem filmu a liczyłam jeszcze na małe widowisko w postaci pikiety armii ojca Rydzyka - śmieje się Ania, studentka Kolegium Karkonoskiego. - Ja też spodziewałem się małego zgrupowania moherowych beretów pod kinem - wtóruje jej towarzysz Tomek i dodaje - może nareszcie ludzie zmądrzeli w tym kraju...
Premiera cieszyła się średnim zainteresowaniem widzów, nie było wypchanej po brzegi sali ani kolejek wychodzących na zewnątrz budynku, nie mniej jednak wiele osób zdecydowało się w piątek na spędzenie 150 minut w kinie. Wśród nich miażdżącą większość stanowili ludzie młodzi od 18 do 25 lat. Dotyczy to seansów na godzinę 15:00 i 18:00, być może o godzinie 20:45 pod kinem kłębiły się tłumy. Z pewnością o frekwencję właściciele kina nie będą musieli martwić się w weekend, a w niedzielę kto wie może doczekają się moherowych ekscesów... :).
PK
foto: PK