Fruli - temat wraca niczym bumerang

Policja z Jeleniej Góry poszukuje w całej Polsce osób poszkodowanych przez portal internetowy Fruli, na którym były prowadzone aukcje. Do tej pory na policję zgłosiło się kilkanaście osób.

- Podejrzewamy, że osób, które dały się oszukać, jest o wiele więcej. Dlatego prosimy wszystkich o kontaktowanie się z policją w Jeleniej Górze lub z najbliższą jednostką policji - powiedziała Edyta Bagrowska, rzeczniczka prasowa policji w Jeleniej Górze.

Portal fruli.pl został zablokowany. Postępowanie w sprawie licytacji odbywających się na nim prowadzi jeleniogórska policja pod nadzorem Prokuratora Okręgowego w Jeleniej Górze.

Jak wyjaśniła Bagrowska, aby wziąć udział w licytacji, trzeba było się zarejestrować; w tym celu użytkownik musiał wykupić prawo do licytowania - w serwisie to się nazywało "podbicie".

- "Podbicia" sprzedawane były w pakietach. Im więcej "podbić" się wykupiło, tym więcej razy można było podbijać cenę towaru, który chcieliśmy kupić - tłumaczyła rzeczniczka.

Ceny takich pakietów były różne - od kilku groszy do kilku złotych. - Użytkownik wykorzystywał "podbicia" w aukcji, licytując przedmiot z innymi uczestnikami. "Pobicie" zwiększało cenę. Gdy aukcja się kończyła, ten, kto licytował ostatni, uzyskiwał prawo wykupu przedmiotu. Pozostałe osoby ponosiły koszty wykorzystanych przez siebie "podbić", nie zyskując nic - powiedziała rzeczniczka.

Policja podejrzewa, że licytacje na tym portalu przebiegały niezgodnie z regulaminem. Ponadto, że w aukcjach brali udział nie tylko realni klienci - dochodziło też do "sztucznych podbić" generowanych przez fruli.pl.

- Takie działanie zapobiegało wygrywaniu aukcji przez jej rzeczywistych użytkowników, a portal zarabiał na "podbiciach" wykupionych przez klientów - mówiła Bagrowska.

PAP