Inwestor wycofał się z budowy kolei gondolowej
Nie będzie kolei gondolowej na Kopę w Karpaczu. Spółka Miejskie Koleje Linowe zrezygnowała z budowy z powodu protestów ekologów. To była fatalnie przygotowana i szkodliwa dla Karkonoszy inwestycja - tak przekonuje Krzysztof Okrasiński z Pracowni na Rzecz wszystkich Istot.
Zamiast nowoczesnej gondoli za 40 mln zł ma powstać tańszy, czteroosobowy wyciąg kanapowy. Jednak z tą inwestycją też może być problem. Wyciąg na Kopę wygląda archaiczne. Urządzenie wozi turystów od 50 lat. To prawdziwe muzeum techniki. Spółka Miejskie Koleje Linowe planowała budowę gondoli przypominającej tę, która od niedawna działa w Świeradowie. Nic z tego.
Gondola miała wwozić na górę 1400 osób na godzinę. To zbyt dużo - twierdzą ekolodzy, którzy zażądali też, aby budowa była prowadzona wyłącznie zimą, między listopadem a styczniem. Te warunki są dla inwestora nie do zaakceptowania.
Spółka wydała już milion złotych na przygotowanie inwestycji. To pieniądze wyrzucone w błoto.
W Zieleńcu powstał najnowocześniejszy w Sudetach kompleks wyciągów wwożący tysiące ludzi na niewielką górkę zwaną przez narciarzy nasypem kolejowym. W weekendy krótkie stoki przypominają Marszałkowską w godzinach szczytu.
Tymczasem w masywie Szrenicy w Karkonoszach, gdzie warunki narciarskie są znakomite - batalia o budowę prostego wyciągu krzesełkowego trwa od kilkunastu lat.
W Karpaczu inwestor wycofał się z budowy kolei gondolowej i planuje postawienie skromniejszego wyciągu krzesełkowego. Ekolodzy już zapowiadają, że zaakceptują wyciąg, jeśli jego przepustowość będzie taka sama jak działającej w tej chwili prymitywnej instalacji. Łatwo zgadnąć, że w tej sytuacji inwestycja nie będzie miała żadnego sensu.
TVP