Konstrukcja Śnieżi będzie solidniejsz
Trwają prace przy odbudowie górnego dysku obserwatorium, który załamał się w marcu pod naporem śniegu i wiatru. Nowa platforma ma wyglądać dokładnie tak, jak jej pierwowzór. Zakończono już instalację stalowej konstrukcji, która ma podtrzymywać i umacniać górny dysk. Teraz zostaną zamontowane stalowe kraty, na których ma być ułożona podłoga.
- Chociaż z zewnątrz obserwatorium ma wyglądać jak dawniej, to jego konstrukcja będzie solidniejsza - mówi Mateusz Szczuka z firmy A-Team, która zajmuje się odbudową. - Będzie większa i wykonana z lepszej jakości stali.Aby zmniejszyć ciężar spodka zrezygnowano z wykorzystywania elementów ołowianych oraz z betonowej wylewki pod podłogę.
Według umowy, prace mają się zakończyć do listopada, jednak firma A-Team nie gwarantuje, że do tego czasu uda jej się zbudować cały dysk. - Na górze panują trudne warunki klimatyczne, które znacznie spowalniają prace. Podczas gdy we Wrocławiu jest ciepły, słoneczny dzień, na Śnieżce temperatura spada do 8-10 stopni - wyjaśnia Szczuka.
Zapewnia jednak, że platforma będzie gotowa przed nadejściem zimy. - Musimy zdążyć, ponieważ śnieg i silny wiatr mogą ponownie uszkodzić niegotową konstrukcję - tłumaczy Ryszard Kosierb, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który jest właścicielem obserwatorium.
Dyrektor szacuje, że odbudowa platformy będzie kosztowała około 700 tys. złotych. Wcześniej 100 tys. zł wydano na rozbiórkę uszkodzonego dysku. Prace finansuje IMiGW.
Wzniesione w 1974 roku obserwatorium od początku sprawiało właścicielom problemy, ponieważ wkrótce po zbudowaniu zaczęło tracić szczelność. Chociaż budowla w założeniu miała wytrzymać 100 lat, już w latach 80. wymagała generalnego remontu. I mimo jego przeprowadzenia, problemy ze szczelnością i zawilgoceniem wnętrza pozostały.
16 marca górny dysk obserwatorium złamał się pod wpływem naporu śniegu i wiatru. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze, przyczyną zawalenia się części budowli były zarówno czynniki zewnętrzne, jak i wady konstrukcyjne.
- Stalowe elementy podtrzymujące budowlę były połączone ze sobą za pomocą spoin, nie zaś śrub, a dodatkowo nie zostały poprowadzone przez całą długość platformy. Dlatego cała konstrukcja była mało elastyczna - wyjaśnia prokurator Violetta Niziołek z jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej. - Tym razem obciążenie okazało się dla niej zbyt wielkie.
W tym przypadku nikt jednak nie zawinił, ponieważ pod koniec lat 60., kiedy instalowano stalowe elementy górnego dysku, był to standardowy sposób budowania. Śledztwo zostało umorzone, ale dzisiejsi budowniczowie nie zamierzają popełnić błędów swoich poprzedników. Teraz stalowa konstrukcja zostanie połączona śrubami i dodatkowo wzmocniona, aby wytrzymać większe obciążenia.
Gazeta Wyborcza