Pada fabryka w Kowarach

W Kowarach upadła Fabryka Wykładzin i Dywanów. To prawdopodobnie już koniec słynnej dywanówki. Utrata pracy grozi ponad dwustuosobowej załodze. Dług fabryki przekracza 8 mln zł. Jeden z wierzycieli nie zgodził się na ugodę, dlatego były już prezes firmy złożył wniosek o upadłość.

Ponad dwustuosobowa załoga fabryki jest na urlopie postojowym. O losie pracowników zdecyduje syndyk. Zostaliśmy jakby oszukani, bo jeden z wniosków był złożony o upadłość z możliwością układu. Wierzyliśmy, że rzeczywiście ten układ będzie - mówi Mariusz Wodniak, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Fabryce Wykładzin i Dywanów.

Były prezes firmy nie chce wypowiadać się przed kamerą. Jego zdaniem zawinił światowy kryzys gospodarczy i bardzo niekorzystny dla eksporterów, trzydziestoprocentowy spadek kursu walut.

Kowary słynęły z produkcji dywanów od ponad 150 lat. W czasach świetności fabryka zatrudniała ponad 2 tys. osób. Jej wyroby znane były na całym świecie.

Problemy zaczęły się w latach 90. 10 lat temu dług fabryki sięgał 40 mln zł. Wtedy zakład przejął prywatny inwestor. Po 4 latach firma zaczęła przynosić zyski. Dług spłacono bez żadnego rządowego wsparcia. Zwiększono zatrudnienie. Niemal cała produkcja szła na eksport.

Mimo, że fabryka ma zamówienia na najbliższe 2,5 miesiąca syndyk wstrzymał produkcję, a także sprzedaż gotowych wyrobów. Nakazał spis majątku. Nikt z załogi nie otrzymał jeszcze wypowiedzenia.

TVP