Zadzwonił na policję, bo widział "śmierć"
37-letni mężczyzna powiadomił policję, że na ulicy 1 Maja w Jeleniej Górze widział osobę wyglądającą jak „śmierć”. Mężczyzna ubrany na biało, w ciemnych okularach rzucił w niego przedmiotem przypominającym długi nóż i krzyknął, że go zabije. Po czym sprawca zabrał nóż i uciekł.
21 lipca 2009 roku około godziny 23.45 na numer alarmowy policji jeleniogórskiej zadzwonił wystraszony mężczyzna i oświadczył, że widział osobę wyglądającą jak "śmierć". Kiedy pokrzywdzony stał przy swoim samochodzie nagle podszedł do niego mężczyzna ubrany na biało, w ciemnych okularach rzucił w niego przedmiotem przypominającym długi nóż i krzyknął , że go zabije i zakopie w piachu. Po czym zabrał z ziemi nóż i uciekł. Całe zdarzenie miało miejsce na ulicy 1 Maja w Jeleniej Górze. Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze wysłał policjantów celem ustalania okoliczności tego zdarzenia.
Policjanci na miejscu zastali 37-letniego zgłaszającego. Mężczyzna był trzeźwy. Opowiedział funkcjonariuszom całe zajście. Policjanci wraz z pokrzywdzonym postanowili poszukać sprawcy zajścia. Kilka ulic dalej pokrzywdzony zauważył mężczyznę, którego rysopis odpowiadał sprawcy zdarzenia. Policjanci go zatrzymali i wylegitymowali. Okazał się nim 34-letni jeleniogórzanin. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało u niego 0,6 promila. Mężczyzna był bardzo zdenerwowany i dziwnie się zachowywał. W związku z tym, że nie miał przy sobie żadnych dokumentów policjanci, celem potwierdzenia jego danych udali się wraz z nim do jego miejsca zamieszkania. Wchodząc do lokalu, mężczyzna szybko zamknął drzwi do pokoju. Jak się później okazało, na kanapie leżała biała koszulka, białe spodenki oraz ciemne okulary. Mężczyzna przyznał się do tego że 20 minut wcześniej był ubrany w odzież leżącą kanapie. Przyznał się również do tego, że straszył i rzucił nożem w pokrzywdzonego. Zapytany o powód swojego zachowania oświadczył, że jest zdenerwowany bo często go ktoś zaczepia na ulicy i mu dokucza.
Policjanci pouczyli pokrzywdzonego o dalszym toku postępowania.
KMP JG