Nowy dyrektor Jeleniogórskiego Teatru
Bogdan Koca wygrał konkurs na dyrektora jeleniogórskiego Teatru Dramatycznego im. Norwida. Wojciech Klemm, dotychczasowy dyrektor, prawdopodobnie będzie musiał rozstać się z tą sceną.
Choć regulamin rozstrzygniętego we wtorek konkursu mówił, że poszukiwany jest sprawny menedżer i finansista, wygrał artysta: Bogdan Koca. To aktor, reżyser i kompozytor, który w latach 70. debiutował we wrocławskim Teatrze Polskim, potem wyemigrował do Australii, gdzie m.in. grał w filmach (cztery lata temu mieliśmy okazję oglądać "Tajemnicę Alexandry" Rolfa de Heera), a za rolę w "Ghosts... of the Civil Dead" dostał nominację do australijskiego Oscara. Prowadził też własny teatr. Dwa lata temu wrócił do Polski. Przez kilka miesięcy pracował w Teatrze Polskim.
Sam Koca nie chce komentować decyzji komisji konkursowej. - Słowo daję, nic nie wiem o mojej wygranej - powiedział nam. - Kiedy tylko dostanę oficjalne potwierdzenie tej decyzji, chętnie opowiem o moim pomyśle na jeleniogórski teatr.
W konkursie wzięło udział trzech kandydatów - Koca, Zbigniew Rybka i Wiesław Lewoc. Koca pokonał ich miażdżącą większością głosów: osiem do jednego.
- Według mnie żaden z kandydatów nie nadawał się na stanowisko dyrektora naczelnego naszego teatru - twierdzi Lidia Schneider, aktorka, członkini komisji konkursowej. Jedyna, która wstrzymała się od głosu. - Bogdan Koca oczarował komisję anegdotami o australijskim winie, o tym, jak kocha teatr i o znajomości z Jerzym Grzegorzewskim. Nie usłyszeliśmy jednak nic konkretnego na temat planów finansowych i repertuarowych dotyczących naszej sceny. Pan Koca wymienił kilka nazwisk twórców, z którymi chce współpracować, m.in. Nicka Cave'a, z którym jest zaprzyjaźniony, ale nie powiedział, jak i za co sprowadzi ich do Jeleniej Góry. Powiedział za to, że nasze propozycje repertuarowe będą sukcesywnie znikać z afisza, a obecna wizja artystyczna jest zbyt jednorodna i powinna zostać pogrzebana w ziemi. Usłyszałam, że jako aktorzy jesteśmy niedouczeni, brakuje nam warsztatu i przydadzą nam się codzienne ćwiczenia. Inna sprawa, że pozostali kandydaci też nie mieli nic do zaproponowania. I nie mieli anegdot.
- Jesteśmy w totalnej depresji - mówi aktorka Małgorzata Osiej-Gadzina. - Jedyna nadzieja w tym, że prezydent Jeleniej Góry zawetuje decyzję komisji konkursowej. Jeśli nie, spadniemy z teatralnej drugiej ligi do kategorii domów kultury.
(...)
- Jeszcze nie odchodzę z teatru - zaznacza obecny dyrektor. - Ale jeśli do tego dojdzie, nie będę miał poczucia porażki. Pracuję z fantastycznym zespołem, zrealizowałem 11 udanych spektakli, które są zapraszane na ogólnopolskie festiwale. Szkoda tylko, że ta praca zostanie przerwana.
Nominacja dla Bogdana Kocy czeka na podpis prezydenta. - Nie widziałem jeszcze protokołu prac komisji - powiedział nam prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski. - Jak go zobaczę, rozważę jej propozycję. Mam na to czas do końca marca i na pewno nie podejmę pochopnej decyzji.
Gazeta Wyborcza