
Gdzie się podziały, tamte Cieplice niezapomniane...
Zima znów w tym roku zaskoczyła inwestorów. Tym razem, to znane od zarania dziejów urbanistyki zjawisko, mamy niepowtarzalną okazję oglądać na cieplickim deptaku, znanym powszechnie pod nazwą Placu Piastowskiego.
A na początku był Chaos... Zaczęło się od Wielkiej Awantury, która to rozpętała się, kiedy Jelenią Górę obiegła wiadomość, iż w rzeczonych Cieplicach Rada Miasta planuje Inwestycję - remont Placu, zmiana architektury Parku Zdrojowego, budowa fontann. Z loży rdzennych jeleniogórzan (czyt.: ścisłe centrum) dało się wówczas słyszeć gwałtowne protesty przeciwko "wyrzucaniu pieniędzy w błoto". Prawdopodobnie błędem było by posądzanie ich o nieprzejednaną nienawiść wobec uroczej dzielnicy, jaką są Cieplice. Chodzi tu raczej o prostolinijne przekonanie, że skoro uzdrowisko, w wyniku wcześniejszych działań, takich jak przenoszenie urzędów do centrum Jeleniej Góry, ruina większości małych sklepów etc., stało się już prawie prowincją, to dlaczego nie dokończyć tego "dzieła" z korzyścią właśnie dla centrum Jeleniej Góry? Na "szczęście" dla Cieplic - decyzje utrzymano w mocy, ogłoszono przetarg, potem go wygrano i zaczęło się ... Ale nie może skończyć.
Pracę rozpoczęto z zapałem! Kwiat społeczności proletariackiej chwycił oręż w dłoń i w gorączce polskiego lata rozwiercił, znany kuracjuszom z kraju i zagranicy, słynący z osobliwego uroku Plac Piastowski. Z niewyjaśnionych przyczyn jednak prace zatrzymały się. Czyli to w przestawieniu się, z racji zimy, metabolizmu polskiego pracownika należy szukać zwolnienia tempa prac? Być może wyobraźnia przeciętnej mieszkanki Cieplic, jaką jest autorka, nie potrafi ogarnąć przyczyn tego enigmatycznego zjawiska. Faktem jest jednak (autentycznym :-) ), iż inwestor wykazał się: a) brakiem umiejętności logicznego myślenia - remont należało zacząć na tyle wcześnie, by zdążyć przed zimą lub b) nie zna zupełnie aury panującej na tych szerokościach geograficznych (jak wiesz doskonale Drogi Czytelniku po krótkim lecie, pojawia się u nas kolejno jesień i zima, podczas których wszelkie remonty niewskazane).
Niemal na całej przestrzeni Placu leży błoto oraz wątpliwej urody ogromne jutowe worki, w których "bezpiecznie" spoczywają kostki brukowe do położenia w dalszej (2006? 2007? 2008?...) przyszłości, w wyniku czego centrum Cieplic wygląda gorzej niż kiedykolwiek przedtem. Zwieńczenia kreacyjnego szału dokonali wandale, niszcząc "grafami"(trudno to w rzeczywistości tak nazwać) zabytkowe kamienice. "Pieniędzy nie wyrzuca się w błoto" ale nie sposób nie spoglądać co i rusz pod nogi podczas zimowego spaceru po Cieplicach.
Majka Nowak
foto: Michał Śliwa