Wywiad z Rafałem Sroką - trenerem koszykarek AZS KK
Koszykarki AZS Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra w ubiegłym sezonie sprawiły dużą niespodziankę i awansowały do ekstraklasy. Młody zespół, który zbierając doświadczenie ambitnie walczy o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek w dotychczasowych spotkaniach odniósł jedno zwycięstwo. Zapraszamy na rozmowę z trenerem zespołu Rafałem Sroką.
SportoweFakty.pl: Awans do ekstraklasy koszykarek AZS KK Jelenia Góra był wielkim sukcesem młodego zespołu, jednak początki w ekstraklasie były trudne?
Rafał Sroka: Przejście do rozgrywek ekstraklasy jest to duży przeskok zwłaszcza dla drużyn, które są zespołami bardzo młodymi. Awans zespołu do ekstraklasy z reguły wiąże się z tym, że drużyna jest przygotowana do niego, ponieważ awans taki był planowany już wcześniej. Wtedy można starać się pozyskać pewne środki finansowe na funkcjonowanie tego zespołu w rozgrywkach szczebel wyżej. U nas sytuacja była taka, że awansowaliśmy do ekstraklasy niespodziewanie. Z zespołu odeszło z różnych powodów (zdrowotnych, macierzyńskich) osiem zawodniczek. My walczyliśmy o to, żeby zbudować pewien budżet, aby zespół mógł funkcjonować w pierwszej lidze. Przyszła niespodzianka w postaci tego, że zespół zaczął grać wyśmienicie. Staliśmy się zespołem, który zgłaszał aspiracje, by stać się zespołem ekstraklasy. Znalezienie środków finansowych wiąże się z wyprzedzeniem o rok, gdyż sponsorzy dają pieniądze na określony rok kalendarzowy. Po awansie do ekstraklasy nie udało nam się zdobyć niezbędnych środków w takiej ilości, żeby ściągnąć do klubu nowe zawodniczki. Wejście do ekstraklasy wiąże się z tym, że trzeba pozyskać trzy, cztery doświadczone zawodniczki, które będą umiały poprowadzić młodzież do wygrywania spotkań. Tak się nie stało, bo nie było na to środków, za to jesteśmy klubem w pełni wypłacalnym, działającym na zasadach uczelnianych. Młodzież, która występuje w drużynie w tej chwili jest w stanie grać na określonym poziomie, dokładnie takim, jaki ja mógłbym oczekiwać.
Jesteśmy po pierwszej rundzie spotkań ekstraklasy, w której zespół AZS KK Jelenia Góra odniósł jedno zwycięstwo z ŁKS Siemens Łódź, jak oceni Pan dotychczasowe występy zespołu?
Jestem średnio zadowolony dlatego, że zabrakło nam na pewno wygranej w meczu z Chełmem. Bardzo tego żałujemy i tego nam brakuje. Mogło być to drugie zwycięstwo, które troszkę inaczej mogłoby zadziałać na ten zespół, dziewczyny bardziej uwierzyłyby w siebie. Na tym poziomie jest ciężko i ciężko było o zwycięstwa w tych meczach, które graliśmy. Jestem pełen nadziei na to, że ten zespół w tej chwili będzie grał lepiej z racji tego, że złapał doświadczenie i zapłacił już to "frycowe" w pierwszych meczach.
W trakcie rozgrywek do zespołu dołączyła Svetlana Prigockaya, która nie jest już w zespole. Czy nie spełniła pokładanych nadziei?
Sprawa finansów jest tutaj sprawą kluczową. Jeśli chce się pozyskać zawodnika trzeba liczyć się ze środkami finansowymi, które trzeba płacić takiemu zawodnikowi. Chcieliśmy ściągnąć taką zawodniczkę, na którą nas stać. Ta dziewczyna byłaby dobrym zawodnikiem dla naszego zespołu, natomiast była po rocznej kontuzji. Stąd też środki finansowe, które miały być na nią przeznaczone nie były adekwatne do jej możliwości. Gdyby była w pełnej formie nie szukałaby tego klubu, tylko szukałaby innego klubu za troszkę inne pieniążki. Gdy przyszła do nas liczyliśmy, że wkomponuje się w ten zespół. Szukaliśmy zawodniczki, która znacząco podniesie jakość gry drużyny. Ona była jedną z wielu i nie była tą zawodniczką, która zmieniła oblicze zespołu, dlatego między innymi klub nie zdecydował się na to, żeby zakontraktować ją na dłużej niż na miesiąc. To nie był ten poziom sportowy, który nas zadowalał. Uważam, że jest to dobra zawodniczka i po powrocie do formy po rocznej kontuzji jest szansa, żeby zaistniała na wyższym poziomie niż nawet polska liga koszykówki kobiet.
Dużym wzmocnieniem okazała się Katarzyna Dulnik, jak oceni Pan jej rolę w zespole?
Przyjście Katarzyny Dulnik też wiąże się z pieniążkami. Kasia pracuje na stałe w Warszawie i jest u nas w składzie tylko na pewne spotkania. Trudno jest ściągać ją na mecze z Wisła, Lotosem czy Polfą, w których szanse na zwycięstwo są bardzo małe. Kasia wzmacnia zespół w meczach, w których będzie szansa wygrania. W zeszłym roku Kasia Dulnik znacząco wzmocniła siłę zespołu, natomiast tutaj bez wspólnego treningu z zespołem ona podwyższa jakość gry, ale nie aż tak bardzo z racji tego, że ten poziom jest już wysoki. Jej obecność bardzo nam pomaga i bez niej byłoby już "arcytrudno" o wygrywanie spotkań. Myślę, że dzięki obecności i doświadczeniu Kasi wygramy jeszcze niejedno spotkanie.
Czy planowane są dalsze wzmocnienia zespołu przed kolejnymi meczami?
Cały czas jestem w kontakcie z ludźmi zajmującymi się zawodową koszykówką i z menadżerami, którzy zajmują się pozyskiwaniem zawodników. Wiadomo, że przed sezonem łatwiej jest ściągnąć gracza, w trakcie sezonu jest już znacznie trudniej. Jestem w kontakcie z jedną z zawodniczek, lecz sprawa nie jest jeszcze pewna, więc nie chcę o tym głośno mówić. Jest to zawodniczka wysoka, grająca na pozycji centra, która być może wzmocni ten zespół. Zawodniczka ta mogłaby podnieść jakość gry drużyny, a nie byłoby to związane z większymi środkami finansowymi, bo na to nas w tej chwili nie stać.
Trwa przerwa między rozgrywkami, w jaki sposób zawodniczki przygotowują się do kolejnych meczy w ekstraklasie, czy zaplanowane są spotkania sparingowe?
Ten okres jest okresem bardzo mocnych przygotowań. Mamy trzy tygodnie przerwy i chcielibyśmy, żeby zespół był dobrze przygotowany do rozgrywek. Jest to okres treningów o charakterze siłowym i wytrzymałościowym, dlatego że później w trakcie rozgrywek kolejne spotkania rozgrywane co tydzień nie pozwalają na tego typu przygotowania. Organizmy przygotowują się do wysiłku, który czekać je będzie przez najbliższe dwa miesiące i już na bazie tego będziemy starali się utrzymać pewną sportową formę. Ten okres jest dla nas bardzo ważny, trenujemy praktycznie bez przerwy. Niektóre zawodniczki grają także mecze w rozgrywkach I ligi. Od 28 grudnia do 1 stycznia rozegramy turniej jako reprezentacja Dolnego Śląska z udziałem Polfy Pabianice, drużyn z Trutnova i Torunia. Spotkania te rozegramy we Wrocławiu, zagra tam osiem naszych zawodniczek. Będę chciał, aby zagrały tam zawodniczki podstawowe, które będę obserwował pod kątem wyboru optymalnego składu na mecz 7. stycznia z Chełmem, bo jest to dla nas cel numer jeden. W turnieju będziemy sprawdzali formę zawodniczek i szukali optymalnego składu na ten ważny dla nas mecz. Oprócz tego dwie nasze zawodniczki Gosia Myćka i Dorota Wójcik zostały powołane do kadry młodzieżowej Polski i w grudniu mają zgrupowanie w Łomiankach. Liczę, że ich przygotowania z kadrą mogą nam pomóc. Zawodniczek tych na pewno nie zabiorę do Wrocławia, bo turniej gramy w tym samym terminie.
Jeleniogórscy kibice mogą bezpłatnie oglądać swoje zawodniczki czy jest to prezent dla kibiców koszykówki?
Środki z biletów na pewno wspomogłyby klub. Bezpłatny wstęp na mecze związany jest z jednej strony z przepisami prawnymi, do tej pory nie uzyskaliśmy osobowości prawnej i to był jeden z powodów. Drugi powód jest taki, że przez darmowy wstęp liczyliśmy i cały czas liczymy na duże zainteresowanie ze strony ludzi. Mogłoby to także zaprocentować znalezieniem sponsora, bo uczelnia w tej chwili takiego sponsora szuka.
Nad jakimi elementami gry zespół powinien popracować, aby odnosić więcej zwycięstw i nawiązać walkę z zespołami z czołówki ekstraklasy?
Przede wszystkim brakuje nam doświadczenia, które jest rzeczą nieocenioną i tego nie da się wytrenować. Wiele koszykarek, które grały w ekstraklasie 7-8 lat ma to doświadczenie i jest to zespołowi bardzo pomocne. Z naszej strony będziemy starali się przeprowadzić przygotowania motoryczne i wytrzymałościowe. Jest to drużyna młoda, musi grać bardzo dynamicznie, co powinno być jednym z jej atutów. Taktyka jest elementem, który na poziomie ekstraklasy mamy na tyle rozbudowany, że powinien wystarczyć. Tutaj gra się generalnie bardzo motoryką i techniką indywidualną zawodniczek i umiejętnościami gry jeden na jeden, nad tym pracujemy. Bardzo ważne jest przygotowanie mentalne zawodniczek. Są to młode dziewczyny, a młody organizm musi być bardzo dobrze przygotowany psychicznie na tym poziome. Jest to trudny element na chwilę obecną. Kibice przychodzący na mecze chcieliby oglądać drużynę wygrywającą, co wymaga czasu. Zupełnie inaczej patrzy się na drużynę, która wygrywa, a zupełnie inaczej na drużynę, która przegrywa.
Jakie będą w związku z tym plany zespołu na kolejne spotkania ekstraklasy?
Prawda jest taka, że mamy zespół młody, który w chwili obecnej się uczy i ciężko jest nam przeskoczyć pewne elementy. Na pewno nie jesteśmy bez szans i wierzymy, że zespół będzie wygrywał, bo gdybyśmy nie wierzyli, to praca nie miałaby sensu i ze strony trenerów i ze strony zawodników. Pracujemy i wierzymy, że takie mecze przyjdą choćby z Chełmem, z Łodzią czy z Poznaniem u siebie. To są mecze z serii największej szansy dla nas. Rywalizacja na chwilę obecną najprawdopodobniej toczyć się będzie na dole tabeli między Jelenią Górą, ŁKS Łódź i AZS Poznań, te drużyny w tej chwili najmniej spotkań mają wygranych. Liga jest bardzo mocna i nasz aktualny skład jest w stanie wygrywać z drużynami z dolnej części tabeli. Jest to wszystko na co nas stać przy obecnej sile ligi.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok, jest to czas życzeń, czego możemy życzyć zespołowi?
Drużynie można życzyć na pewno zdrowia i aby omijały nas kontuzje, bo mieliśmy trochę kontuzji i to nam trochę pokrzyżowało szyki. Nie grała Magda Gawrońska, liczę że będzie już w składzie na najbliższy mecz, nie było także Małgosi Myćki, która wraca do zdrowia. Życzylibyśmy sobie także trochę szczęścia w spotkaniach, które będą zacięte a w których będziemy próbować wygrać. Szczęście jest nieodzownym elementem sportu. Jest to bardzo ważne, bo na sukces trzeba zapracować, ale czasem to szczęście decyduje.
Klub też wszystkim kibicom życzy wszystkiego dobrego, zdrowia, aby kibice przychodzili na mecze, mimo że zespołowi jest ciężko. Zawsze się z kibicami utożsamialiśmy, zawsze graliśmy dla kibiców i zawsze grać będziemy. Kibic jest głównym aktorem spektaklu sportowego. Koszykówka gdzie nie ma kibiców nie jest atrakcyjna, ponieważ gra się dla kibiców.
Dziękujemy za rozmowę.
Dziękuję.
Paweł Krygier, Dariusz Piotrowski
Wywiad ten prezentujemy dzięki uprzejmości autorów i serwisu www.SportoweFakty.pl.