Jelfa za burtą Pucharu Polski...

Nie było niespodzianki w dzisiejszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski. Wicelider żeńskiej Ekstraklasy Zgoda Ruda Śląska bez problemu pokonał jeleniogórską Jelfę 27-23 po spotkaniu, które stało na słabym poziomie i toczyło się w sennej atmosferze.
Puchar Polski podobnie jak w rozgrywkach piłkarskich nie cieszy się obecnie zbyt wielką estymą. Świadczy o tym podejście szkoleniowców, którzy eksperymentowali ze składem jak również i kibiców, którzy pomimo, iż mogli obejrzeć dzisiejszy mecz za friko nie byli w stanie wypełnić hali w takim stopniu jak choćby w sobotę na meczu ze Startem.
Początek spotkanie dobrze prognozował dla witaminek, które po golach Marty Oreszczuk i Mireli Kaczyńskiej objęły prowadzenie 2-0! Jak się okazało były to miłe złego początki, gdyż górnoślązaczki szybko wyrównały i wyszły na prowadzenie 5-3 za sprawą Oleny Pohrebnyak, która zdobyła 4 z pierwszych 5 goli dla Zgody.
Piłkarki z Bielszowic nie poprzestały na tym i punktowały nadal, dopiero przy wyniku 4-9 Marta Gęga wykorzystując dwa karne przywróciła jako taką równowagę na boisku i doprowadziła do stanu 6-9. Przewaga trzech goli dla przyjezdnych utrzymała się do końca I połowy, którą Zgoda wygrała 14-11.
Początek II połowy tak jak w sobotę w meczu ze Startem był drzemką w wykonaniu naszych pań, które pozwoliły piłkarkom z Górnego Śląska na odskoczenie na 5 bramek, ale przy stanie 13-18 jeleniogórzanki zaczęły gonić wynik. Pogoń była skuteczna i w 45 minucie Zgoda prowadziła z Jelfą już tylko jedną bramką! Niestety, spodziewany zwrot w meczu nie nastąpił i po raz kolejny tego dnia wicelider Ekstraklasy zdominował wydarzenia na boisku. Na 4 minuty przed końcową syreną gospodynie przegrywały 7 bramkami co było efektem wyjątkowo nieskutecznej gry naszych dziewczyn, które przegrywały mnóstwo pojedynków z obroną rywalek znakomicie blokującą ich rzuty, jak również z bramkarką Kingą Baryłką, która imponowała grą na przedpolu. Gwoli sprawiedliwości należy też pochwalić Izę Czarną broniącą jeleniogórskiej bramki w II połowie. Koleżanki z pola nie oszczędzały Izy, ta jednak świetnie wybroniła kilkanaście rzutów ratując zespół przed wyższą porażką.
Ostatecznie witaminki przegrały 23-27 i nie zagrają w półfinale Pucharu Polski. Ciężko było dostrzec smutek z tego powodu na ich twarzach, miny kibiców również nie świadczyły o zmartwieniu. Powiedzmy szczerze, ten mecz był trochę bardziej prestiżowym sparingiem, o czym niech świadczy fakt, iż najlepsza piłkarka Jelfy Anita Augustyniak nie przebywała w tym meczu nawet minuty na parkiecie pomimo, iż siedziała na ławce rezerwowych i była wpisana do meczowego protokołu.
Na ogólne zadowolenie w hali przy Złotniczej miała też zapewne wpływ informacja, iż MKS Jelfa pozyskała kolejnego sponsora, którym została Poczta Polska. W ramach tej umowy na bandach wokół parkietu pojawiło się wiele reklam tego giganta rynku kurierskiego, najprawdopodobniej reklamy nowego sponsora pojawią się też na strojach zawodniczek. Pieniądze z pocztowych dotacji pomogą w klubie rozwiązać szereg bieżących problemów, być może starczy też na pozyskanie nowych zawodniczek, które miałby pomóc drużynie z Jeleniej Góry utrzymać Ekstraklasę. Jednak obecnie w klubie myślą już tylko o ostatnim tegorocznym spotkaniu ligowym, w którym podopieczne trenera Szpota zmierzą się w Gdańsku z miejscowym AZS-em. Nawet punkt w tym meczu byłby ogromnym sukcesem jeleniogórskiego zespołu, tak więc trzymamy kciuki i zaskoczcie nas drogie panie!

Gole dla Jelfy: Mirela Kaczyńska - 8, Marta Oreszczuk - 5, Marta Gęga - 4, Ewelina Przygodzka - 3, Marzena Buchcic - 2, Anna Bąkowska - 1

Piotr Kuban
foto: Damian Milko