Biofactor wygrywa po ciężkiej walce

Nadspodziewanych emocji dostarczył dzisiaj kibicom mecz Biofactor - AZS AWF Kraków. Zgodnie z oczekiwaniami wygrały w nim jeleniogórzanki 31-28, ale nie był to spacerek jak sądziło wiele osób, a ciężko wywalczone dwa punkty.
W pierwszej siódemce na parkiet nie wybiegły doświadczone Katarzyna Jeż i Małgorzata Jędrzejczak, ponieważ trener Wąs chciał sprawdzić jak sobie będą radziły jego młode podopieczne bez wsparcia rutyny. Jak się okazało nie najlepiej skoro po 9 minutach jeleniogórzanki przegrywały 3-7. Reakcją szkoleniowca gospodyń na taki obrót wypadków było wprowadzenie na boisko Katarzyny Jeż, która co prawda gola od razu nie zdobyła, jednak zmobilizowała swoje młodsze koleżanki, które dzięki trafieniom Darii Chrząszcz i Estery Rykaczewskiej zmniejszyły przewagę krakowianek do jednego gola.
Po kilku minutach znów dominuje AZS co skłania Zdzisława Wąsa do kolejnych ruchów na ławce jego drużyny. W miejsce bramkarki Katarzyny Nowak wchodzi Agnieszka Szalek, na boisku pojawia się też Małgorzata Jędrzejczak. Początkowo zmiany te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i zespół z Krakowa osiągnął przewagę aż 5 goli przy prowadzeniu 13-8! Działo się to w 18 minucie spotkania.
Konsekwencją wydarzeń na boisku była prośba trenera jeleniogórzanek o przerwę. Po niej do bramki Biofactoru powróciła Nowak, na którą te kilka minut oddechu podziałało znakomicie gdyż od tej pory była wyróżniającą się postacią w zespole z Jeleniej Góry. Po przerwie jeleniogórzanki zaczęły odrabiać dystans i głównie dzięki rzutom Karoliny Kuli z II linii doprowadziły w 24 minucie do stanu 13-14. Niestety na koniec I połowy AZS znów prowadził trzema golami i wygrał ją 18-15.
II połowa to uporczywa pogoń Biofactoru za rywalkami, która przyniosła efekt w 41 minucie meczu. Wtedy to Kasia Jeż wykończyła świetną akcję całego zespołu. Po chwili jeleniogórzanki objęły po raz pierwszy prowadzenie i to w sytuacji gdy grały w osłabieniu bez dwóch zawodniczek! Autorem tego ważnego gola była Daria Chrząszcz.
Ostatnie minuty to skuteczna gra gospodyń, które powiększały swoją przewagę nad krakuskami. Nie byłoby to możliwe gdyby nie wyborna postawa Kasi Nowak! Bramkarka Biofactoru skutecznie obrzydzała dzisiaj grę atakującym AZS-u i wygrała z nimi bardzo wiele pojedynków.
Ostatecznie Biofactor zwyciężył 31-28, będąc w II połowie drużyną przede wszystkim skuteczniejszą. Na wyróżnienie w jeleniogórskiej zdecydowanie zasłużyła wspomniana Nowak, a także nestorki Jeż i Jędrzejczak, które swoim doświadczeniem dużo wnoszą do gry drużyny Zdzisaława Wąsa. Wiele braw zebrała też najniższa na boisku Estera Rykaczewska. Sympatyczna skrzydłowa była czasem nie do zatrzymania dla krakowskiej obrony, szkoda jednak, że często jej strzały wyłapywała bramkarka AZS-u.
Tak więc nadal Biofactor znajduje się w ścisłej czołówce I ligi kobiet. Za tydzień nasze panie wybierają się, aż do Nowego Sącza na bardzo trudny mecz z Beskidem, który przed tą kolejką był tuż za podopiecznymi Zdzisława Wąsa.

Gole dla Biofactoru: Katarzyna Jeż - 10, Karolina Kula - 6, Estera Rykaczewska - 5, Daria Chrząszcz - 4, Małgorzata Jędrzejczak - 2, Magdalena Tajerle - 2, Karolina Kasprzak - 1, Lidia Marceluk - 1

Piotr Kuban
foto: Maciej Chyra