Dramatyczna końcówka we Wrocławiu
Mecz ze Stilonem był dla Ślęzy o "sześć" punktów. Wrocławianie wyszli na boisko dobrze zmotywowani i już w trzeciej minucie po dośrodkowaniu Pisarczuka, Zawadzki kapitalnym wolejem wpakował piłkę pod poprzeczkę. Po kwadransie było już 2:0, a gole znów mógł się podobać. Chmielewski "zamieszał" po lewej stronie pola karnego, wystawił piłkę do nabiegającego Marcjana, a ten mocnym strzałem w prawy róg pokonał Czajora. Gorzowianie otrząsnęli się po utracie dwóch bramek i coraz częściej spychali Ślęzę pod jej bramkę. W 34 minucie dopięli swego, a gole niefortunną interwencją do własnej bramki zdobył Kozik. Na drugą bramkę gorzowianie czekali do 78 minuty. Dośrodkowana z boku pola karnego piłka minęła dwóch obrońców gospodarzy i Drozdowicz bez kłopotu skierował ją do bramki. Podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego grali do końca i opłaciło się, bo w piątej minucie doliczonego czasu gry Afonso dał swojej drużynie zwycięstwo. Jeszcze obrońca Stilonu desperacko próbował ją wybić, ale strzał był na tyle mocny, że gospodarze mogli świętować zwycięstwo.
ŚLĘZA WROCŁAW - STILON GORZÓW 3:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Zawadzki (3), 2:0 Marcjan (15), 2:1 Kozik (34 sam.), 2:2 Drozdowicz (78), 3:2 Afonso (90+5). Żółte kartki: Chmielewski, Marcjan, Pisarczuk, Afonso oraz J.Kaczor, Kurlapski. Sędziował: Tatarzyński (Poznań).
ŚLĘZA: Kozioł - Chmielewski (68 Vinicius), Pisarczuk (68 Olek), Jakóbczyk (84 Jezierski), Marcjan, Jabłoński, Kluzek, Afonso, Zawadzki, Kozik, Kifert.
STILON: Czajor - Becker (63 J.Szymaniuk), Wenerski, Demianenko, M.Kaczor, J.Kaczor, Bohdanov (84 Kurlapski), Kaniewski (56 Siwozad), Drozdowicz, Żendełek, Nowak.
Piotr Kuban