Górnik zaskoczył w Zielonej Górze
Piłkarze Górnika nie byli faworytem meczu w Zielonej Górze, a gdy w 35 minucie musieli sobie radzić w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Stawnego, było jasne, że czeka ich bardzo trudna przeprawa. Gospodarze praktycznie od początku narzucili swoje warunki, mieli mnóstwo okazji, ale zawodziła ich skuteczność, dobrze w bramce gości interweniował też Furtak. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do polkowiczan, którzy przeprowadzili szybką kontrę zakończoną celnym strzałem byłego zawodnika Lechii Strzeleckiego. - Cieszymy się, wygraliśmy bardzo ważny dla nas mecz, zresztą każdy jest teraz bardzo ważny. Byliśmy w ciężkim momencie, który mam nadzieję jest już za nami. Porażki nas nie definiują, tylko to jak będziemy na nie reagować. Dzisiaj uważam, od początku ten mecz wyglądał dla nas bardzo dobrze. Żałuję, że kartka pokrzyżowała nam trochę szyki. Musieliśmy trochę pocierpieć w drugiej połowie, ale momentami też graliśmy bardzo dobrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce, zmienialiśmy centrum, zmienialiśmy strukturę. Dużo dobrych momentów, a w ostatniej minucie akcja Strzeleckiego i jego indywidualne umiejętności dały nam trzy punkty. Mega szczęście i radość, ale od poniedziałku pracujemy już nad nowym tematem - mówił po meczu trener Andrzej Sawicki.
LECHIA ZIELONA GÓRA - GÓRNIK POLKOWICE 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Strzelecki (90+2). Czerwona kartka: Stawny (35). Żółte kartki: Stawny, Ratajczak. Sędziował: Wrzeszczyński (Kalisz).
LECHIA: Bursztyn - Embalo, Kołodenny (72 Dębski), Lisowski, Ostrowski, Szmigiel (59 Bambecki), Ziarkowski, Tumala, Gruszecki (72 Kurek), Lizakowski, Majchrzak (59 Zientarski).
GÓRNIK: Furtak - Drewniak, Nagrodzki (88 Leopold), Bajerski (61 Fryzowicz), Bogacz (61 Frankowski), Rymaniak, Strzelecki, Baranowski (88 Solarz), Ratajczak, Stawny, Szulc (38 Rogalski).
Piotr Kuban