Rozmowa ze Sławomirem Iskrzakiem, trenerem Twardego Świętoszów

Sławomir Iskrzak z powodzeniem prowadzi Twardego Świętoszów. Jego zespół jest wiceliderem jeleniogórskiej klasy okręgowej i półfinalistą Jaxan Dolnośląskiego Pucharu Polski na tym terenie. W sobotę będzie miał szansę sprawdzić się na tle III-ligowych Karkonoszy Jelenia Góra. Większość świętoszowian to żołnierze Wojska Polskiego, których łączy pasja do futbolu. Również trener w domowej szafie posiada zarówno dres jak i mundur.

Gratuluję awansu do półfinału Jaxan Dolnośląskiego Pucharu Polski. Wygraliście w Raciborowicach z GKS 2:0, lepiej chyba 2025 roku nie dało się rozpocząć?

SŁAWOMIR ISKRZAK: - Dziękuję, oby to był dobry prognostyk przed rundą wiosenną.

W półfinale zagracie z Karkonoszami Jelenia Góra jak ocenia pan szanse swojej drużyny?

- Przede wszystkim to wyróżnienie dla nas za dobrze wykonaną pracę i postawę w lidze. Nie mieliśmy łatwej drabinki, więc tym bardziej uważam, iż na to zasłużyliśmy. Nie każdy może zagrać z drużyną reprezentującą Betclic III ligę, u nas będzie to wydarzenie i wierzę, że na stadion przyjdzie wielu kibiców. Puchary rządzą się swoimi prawami, jednak faworyt tego meczu jest tylko jeden. Mam nadzieję, iż zostawimy po sobie dobre wrażenie i każdy z obecnych kibiców nie będzie osądzał nas surowo. Liczę na moich zawodników, bo stać ich pokazanie się z jak najlepszej strony.

Wróćmy do GKS Raciborowice, który poniekąd stał się w ostatnich latach waszym głównym rywalem. Trochę im napsuliście krwi, wygraliście walkę o awans do klasy okręgowej w sezonie 2022/2023. W obecnym sezonie nie daliście się pokonać jesienią, a teraz odprawiacie ich w pucharze. Cały czas udowadniacie, że można osiągać swoje cele bez wydawania dużych kwot na budowę drużyny poprzez ściąganie teoretycznie najlepszych zawodników z regionu i nie tylko.

- Wygrana z GKS potwierdza tylko, że idziemy w dobrym kierunku. Razem spędzony czas na treningach dzisiaj przynosi upragnione efekty. Przychodzą do nas zawodnicy, którzy czują się w Świętoszowie dobrze, a ja staram się wydobyć z nich to co najlepsze. Nie byłoby tego wszystkiego bez pomocy i zaangażowania prezesa Mariusza Boleckiego.

Historię rywalizacji waszych drużyn w sezonie 2022/2023 wielu fanów pamięta również z powodu niecodziennej decyzji Twardego, bowiem na kolejkę przed końcem kiedy mogliście już zamknąć temat awansu na swoim stadionie podczas meczu z GKS, zrezygnowaliście z gry oddając walkowera, dlaczego?

- Powiem tylko, że to jedna z takich sytuacji, które mam nadzieję się nie powtórzą.

Niecodzienność tej sytuacji pogłębił fakt, że zdecydowana większość kibiców w regionie jeleniogórskim z aplauzem przyjęła tę decyzję, wręcz jej wam gratulowano. Był pan zaskoczony tym faktem?

- Raczej nie byłem zaskoczony tymi reakcjami. Od początku mówiliśmy, że chcemy awansować, a wiele osób nam kibicowało i życzyło tego awansu.

Ok, przejdźmy do bieżącego sezonu, już na jego starcie musiał się pan pogodzić z odejściem Adriana Kuleszy do GKS. Trudno jest zastąpić takiego strzelca i nadal wygrywać mecze, jak to się udało?

- Adrian w zeszłym sezonie był ważnym ogniwem w naszej drużynie. Myślę, że godnie zastąpił go Piotrek Skiba. Dobra atmosfera i zdrowa rywalizacja w drużynie również się przyczyniły do wygrywania meczów.

Ogólnie jednak skuteczność całej formacji ofensywnej spadła. Jesienią poprzedniego sezonu zdobyliście 46 bramek, teraz 29.

- Tak, to prawda. W okresie przejściowym poświęcałem więcej czasu na grę w obronie, a rezultatem tego był fakt, iż zaczęliśmy tracić mniej bramek. Strzelamy mniej, mimo to wyniki były i tak zadowalające.

No właśnie straciliście tylko 17 goli, czyja to głównie zasługa, kto trzyma defensywę na boisku?

- Każdy z nas ciężko pracował na te liczby. Więc nie pomylę się jeśli powiem, że to zasługa całej drużyny.

Dwóch porażek jedną bramką w Leśnej i Jeleniej Górze nie udało się uniknąć. Jak wyglądały te mecze, można było zapunktować?

- Na boisku obecnego lidera Włókniarza Leśna zagraliśmy jedno ze słabszych spotkań. Trudno szukać na siłę pozytywów po takim meczu. Na pewno większy niedosyt pozostał po mecz w Jeleniej Górze, bowiem w pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepsi, mieliśmy swoje sytuacji i nie strzeliliśmy rzutu karnego. Niestety przeciwnik wykorzystał nasze indywidualne błędy. Próbowaliśmy odrobić straty i niewiele brakowało, aby mecz zakończył się remisem.

Wiosną będzie okazja do rewanżu, jesteście zdeterminowani do walki o awans, do Koleje Dolnośląskie IV ligi?

- Na odpowiedź trzeba poczekać do czerwca, teraz deklaracje i obietnice są nie na miejscu. Uważam, że nie jesteśmy faworytem do awansu, ale każdy lubi sprawiać niespodzianki. (śmiech)

Jak mocno "mundurowy" jest obecnie pierwszy zespół Twardego, ilu liczy żołnierzy? [b]

- Wojsko Polskie to jedno z nielicznych miejsc, gdzie można łączyć pracę zawodową ze swoją pasją - polecam! Aktualnie o sile drużyny Twardego stanowi 60 procent "mundurowych".

[b]W sytuacji geopolitycznej jaka panuje obecnie nie ma zagrożenia, że zawodnicy będą musieli zająć się swoimi obowiązkami wobec ojczyzny na taką skalę, że piłka nożna zejdzie na boczny tor, a zespół znów będzie musiał się wycofać z rozgrywek jak miało to miejsce w 2022 roku?


- Jeśli do tego dojdzie, to dla nas nie ma dylematu - ojczyzna jest najważniejsza. Wracając do piłki nożnej, to uważam, że obecnie nie ma takiego zagrożenia. Ponadto przyjęliśmy zasadę, że do klubu będzie trafiać więcej zawodników ze środowiska cywilnego.

rozmawiał Piotr Kuban