Rozmowa z Robertem Wachlem, wiceprezesem KS Maciejowa
KS Maciejowa to klub z peryferii Jeleniej Góry. Od dwóch lat rywalizuje w B klasie, jednak chce wrócić na wyższy poziom rozgrywek. W tym roku wiceprezes Robert Wachel i pozostała społeczność tworząca KSM musieli się zmagać nie tylko z problemami dnia codziennego, ale również z powodzią, która nawiedziła Kotlinę Jeleniogórską i inne miejsce na terenie Dolnego Śląska. Klub nie został sam w tej walce, a z dużą pomocą pośpieszył m.in. Dolnośląski ZPN.
Kto jest trenerem KS Maciejowa, bo w raportach sędziowskich nikt nie jest wpisany w rubrykę trener?
ROBERT WACHEL: - W tym sezonie zespół prowadzi trener Jakub Matuszewski.
Czyli to jemu należą się gratulacje za wyniki w rundzie jesiennej i fakt, że KSM jest liderem grupy drugiej B klasy?
- Kuba wykonał kawał dobrej roboty, to jemu na pewno należą się podziękowania. Muszę również pochwalić całą drużynę za jej zaangażowanie na treningach i podczas spotkań. Chłopaki trenowali dwa, a nawet trzy razy w tygodniu, co w realiach B klasy jest rzadko spotykane. Chciałbym też wyróżnić Krystiana Bojarczyka, to w tej chwili nasz główny napastnik i świetnie wywiązuje się z tej roli, ma swój ogromny wkład w nasz dobry wynik. Jego świetna dyspozycja strzelecka plasuje go aktualnie w pierwszej trójce najlepszych snajperów B klasy na Dolnym Śląsku.
Trochę trwało zanim się pozbieraliście po spadku z A klasy. Tak słabej Maciejowej jak w sezonie 2023/2024 nie było chyba od lat?
- Po spadku z A klasy klub opuściło wielu zawodników np. Jakub Stompór odszedł do Orła Mysłakowice, Kostia Mkas przeszedł do Halniaka Miłków, a Maciek Jagielski postanowił kontynuować piłkarską przygodę w Lechii Piechowice, to tylko część nazwisk, których straciliśmy w tym okresie. Praktycznie od podstaw musieliśmy rozpocząć budowę nowego zespołu, a przez moment wisiało nad nami nawet ryzyko rozwiązania drużyny.
Latem sporo zmieniło się kadrowo, przybliż proszę główne transfery.
- Tak, na szczęście udało nam się odbudować drużynę. W lecie doszedł do nas Kuba Matuszewski z Orła Mysłakowice i jak już wspominaliśmy został grającym trenerem. Dołączyli również: Maciej Maćkowski i Damian Klimek z KS Łomnica, Radosław Chorążyczewski i Ksawery Justynowicz z LZS Niwnice, Robert Wiejak z SV Germania, Oskar Rzeźwicki z Huraganu Proboszczów oraz pojawili się też Wojtek Nowak i Wojtek Eszrych.
Chwaliłeś już Krystiana Bojarczyka, zapytam więc kto jeszcze z zawodników spełnia pokładane nadzieje i notuje dobre występy w rundzie jesiennej, a kto rozczarowuje?
- Trudno jest wskazać jednego zawodnika ponieważ każdy z nich wykonuje świetną pracę na treningach i na boisku podczas meczu. Najbardziej żałujemy, że Kuba Matuszewski i Maciek Maćkowski na początku sezonu doznali kontuzji. Życzymy im szybkiego powrotu do formy i już cieszymy się na myśl o ich grze w rundzie wiosennej.
Trzy mecze, które przegraliście miały miejsce z rezerwami klubów grającymi wyżej. Przygotowali na was mocne składy, czy mieliście słabszy dzień?
- Victoria Jelenia Góra wystawiła na nas bardzo mocny skład. Taki nazwiska jak Lucas Da Silva czy Maksymilian Denis mówią same za siebie. Drużyna Lotnika Jeżów Sdecki przystąpiła do meczu również wzmocniona zawodnikami występującymi na co dzień w klasie okręgowej. Niestety pomimo niezłej gry nie udało nam się zdobyć w tych grach nawet punktu. Natomiast mecz z KS Wojcieszyce kompletnie zawaliliśmy, można powiedzieć, że sami sobie strzeliliśmy trzy bramki. Po przerwie w kilka minut odrobiliśmy straty doprowadzając do stanu 3:3, niestety zamiast zamknąć mecz i wykorzystać stwarzane sytuacje do zdobycia czwartej, czy nawet piątej bramki, to popełniliśmy błąd i de facto zostaliśmy z niczym, przegrywając mecz 3:4.
Na zwycięstwa z GKS Podgórzyn i FC Karpacz trzeba było się napracować, o wygranych decydował jeden gol. Zaskakująco zacięte było spotkanie z Potokiem Karpniki, to dlatego, że traktujecie je jak derby?
- Podgórzyn to drużyna z aspiracjami do awansu, każda wygrana z nimi to duże osiągnięcie. W meczu z Karpaczem można było pokusić się o lepszy wynik, bo było ku temu kilka okazji, ale tak jak w meczu z Podgórzynem, również i tutaj cieszy wynik. Jeśli chodzi o konfrontacje z Potokiem to traktujemy ją jak każde inne spotkanie. Faktem jest, iż w Maciejowej grało kilku byłych graczy Potoku, a drużyna z Karpnik jest bardzo ambitną ekipą o czym przekonał się GKS Podgórzyn w ostatniej kolejce.
Celem zespołu w rundzie wiosennej będzie wywalczenie awansu?
- Nie patrzymy tak daleko, na razie celem drużyny jest zajęcie jak najlepszego miejsca po rundzie jesiennej. Mamy w zespole sporo bardzo poważnych kontuzji, dlatego jestem wraz z zarządem kluby bardzo dumny z miejsca, które zajmujemy obecnie w tabeli.
W kim upatrujesz najgroźniejszego rywala w walce o czołowe miejsca w drugiej grupie jeleniogórskiej B klasy?
- Grupa jest bardzo wyrównana. Wydaje mi się, że spadkowicz z A klasy, czyli GKS Podgórzyn i Pub Gol Jelenia Góra są głównymi kandydatami w walce o awans na ten poziom rozgrywek.
Niedawno Kotlinę Jeleniogórską nawiedziła powódź, wasz stadion również ucierpiał. Udało się już wszystko doprowadzić do porządku?
- Jeśli chodzi o powódź z jaką się zmagaliśmy, to boisko zostało prawie całkowicie zalane, ale w miarę szybko doprowadziliśmy je do stanu, który pozwolił na ponowne rozgrywanie na nim spotkań. Nad przywróceniem stanu murawy do tego sprzed powodzi jednak będziemy musieli jeszcze dużo popracować. Boisko było zalane w takim stopniu, że naruszone nawet zostały bramki.
Otrzymaliście pomoc z miasta Jelenia Góra, czy innych jednostek samorządowych?
- Tutaj chciałbym podziękować w imieniu całego zarządu KS Maciejowa Dolnośląskiemu Związkowi Piłki Nożnej z panem prezesem Andrzejem Padewskim na czele, za ogromną pomoc jaką już otrzymaliśmy i mamy jeszcze otrzymać. Podziękowania należą się również panu dyrektorowi Kamilowi Wieliczce, bo zawsze służy pomocą i dzięki jego ogromnemu zaangażowaniu otrzymaliśmy nowy komplet strojów oraz worek piłek. W najbliższym czasie na boisku zostanie przeprowadzona wertykulacja płyty wraz z piaskowaniem. Zostaną też zamontowane nowe bramki, które zastąpią obecne pamiętające jeszcze lata 80-te poprzedniego wieku, a z informacji jakie uzyskałem, to nie jest koniec zapowiadanej pomocy. Jeszcze raz chciałbym za to wszystko podziękować w imieniu swoim i całego zarządu.
Często dochodzi do podtopień na obiekcie przy Kaczawskiej 19. Skąd bierze się ten problem?
- Nasze boisko otoczone jest wałem, co czyni je bardzo kameralnym. Niestety przy dużych opadach deszczu jest zalewane. Konieczne było przeprowadzenie prac związanych z jego melioracją. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się takie prace przeprowadzić.
Klub bierze udział w projektach, które mogłyby finansować rozwój bazy? Co chciałbyś najbardziej zmienić, poprawić na stadionie?
- Zdecydowanie tak, mamy pełne wsparcie lokalnych władz samorządowych, a główne starania idą w kierunku poprawy infrastruktury sanitarnej. Obecnie priorytetem jest przyłącze kanalizacyjne i mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy już gościć zespoły rywali w nowych szatniach z porządnym zapleczem sanitarnym. Jestem przekonany, że boisko w Maciejowej stanie się wizytówką tej części Jeleniej Góry. Dla nas jest niezmiernie ważne propagowanie kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży, to scala naszą lokalną społeczność. Przez ostatnie lata czyliśmy się nieco zapomniani na sportowej mapie naszego miasta. Obecne starania, zarówno Rady Miejskiej Jeleniej Góry, jak i naszych zawodników, z których wielu jest przedsiębiorcami wykazującymi chęć niesienia pomocy, z pewnością przyniosą oczekiwane efekty.
rozmawiał Piotr Kuban