Włókniarz liderem po szalonym meczu

Niesamowity mecz obejrzeli kibice w Bogatyni, gdzie już do przerwy padło pięć goli, z tego trzy dla gości. Tuż po zmianie stron Pietkiewicz doprowadził do wyrównania, na co leśnianie odpowiedzieli bramkami Góraja i Smurzyńskiego. Granica nie złożyła broni i w 82 minucie Frankiewicz zdobył gola kontaktowego. - Mieliśmy aut na wysokości pola karnego, wszedłem w nie, tam ich obrońca chciał wybić piłkę nogą, a ja włożyłem głowę i ją strąciłem, by za chwilę sytuacyjnie kopnąć ją z woleja. Odbiła się na dziesiątym metrze, a kozioł utrudnił bramkarzowi interwencję - opisuje strzelec. - Powiem szczerze, że w przerwie pomimo wyniku 2:3 był u nas apetyt nawet na wygraną, bo uważam, iż przeważaliśmy. Niestety tracimy bramki po indywidualnych błędach, oni natomiast wykorzystali to co mieli. Mieliśmy sporo dobrych okazji, jednak skuteczność była taka sobie... Na pewno był to mega ciekawy mecz do oglądania dla kibiców - podsumowuje Jakub Frankiewicz.

GRANICA BOGATYNIA - WŁÓKNIARZ LEŚNA 4:5 (2:3)

Bramki: 0:1 Smurzyński (23), 1:1 Gudełajski (28), 1:2 Macioszczyk (33), 2:2 Gudełajski (34), 2:3 Młynarski (42), 3:3 Pietkiewicz (47), 3:4 Góraj (59), 3:5 Smurzyński (62), 4:5 Frankiewicz (82).
Żółte kartki: Frankiewicz, Hoinko, Gościniak oraz Macioszczyk, Rymer, B. Teske.
Sędziował: Kłobut.

GRANICA: Zaborek - Augustyn (65 Borek), Pietkiewicz (75 Antoszewski), Tomaszewski (65 Bartnicki), Szczepaniuk (75 Dąbrowski), Szymański, Mikołajczyk, Gościniak, Frankiewicz, Gudełajski, Hoinko (46 Nowak).
WŁÓKNIARZ: M. Gilewski - Smurzyński, Wichuła (32 Osowski), R. Teske, Macioszczyk, Góraj (65 Mikuła), Młynarski, Sitek, Rymer, B. Teske, Kaszubski (46 Ferreira).

Piotr Kuban