Górnik dostał łomot w drugiej połowie

W Środzie Śląskiej spotkało się dwóch mocnych średniaków. Do przerwy kibice bramek nie oglądali i nic nie zapowiadało, że po zmianie stron posypią się jak z rogu obfitości. Ku radości miejscowych fanów zdecydowana większość piłek wylądowała w bramce złotoryjan. Zaczął cztery minuty po zmianie stron Kuźmiński, poprawił Wroński, a w ciągu 10 następnych minut obaj zawodnicy podwoili swój dorobek. Gol Wąsiewskiego zdobyty po indywidualnej akcji niewiele zmienił, a ostatnie słowo i tak należało do podopiecznych trenera Pedryca, bowiem w doliczonym czasie gry wynik na 5:1 ustalił Liberek. - Dzisiaj to nie był nasz dzień. Po wyrównanej połowie, drugą zagraliśmy o wiele słabiej. Rywale skrupulatnie to wykorzystali, każdy nasz błąd w defnesywie zamienili na gola, co przełożyło się na końcowy rezultat - komentuje Brajan Kułakowski.

POLONIA ŚRODA ŚLĄSKA - GÓRNIK ZŁOTORYJA 5:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Kuźmiński (49), 2:0 Wroński (62), 3:0 Wroński (70), 4:0 Kuźmiński (73), 4:1 Wąsiewski (84), 5:1 Liberek (90+3).
Żółte kartkiL: Wroński, Dudziak.
Sędziował: M. Dziedzic (KS Wrocław).

POLONIA: Dziwer - Dudziak, Buć (88 Kulas), Wargin (72 Oladoja), Zając (83 Yurchenko), Aramowicz, Kozak, Głowieńkowski (81 Lipnicki), Biliński (65 Liberek), Wroński, Kuźmiński.
GÓRNIK: Podolak - Firlej, Chodyga, Jaros, Dyr (78 Potoczek), Dziaszyk (60 Tokarz), Kłos (56 Wąsiewski), Poparda, Franczak, Tycel (70 Kułakowski), Maliutin.

Piotr Kuban