Dobry mecz w Zgorzelcu
W Zgorzelcu zmierzyły się dwa kluby, o których mówi się, że nigdy nie powinny grać poniżej IV ligi, ale obecnie występują w klasie okręgowej. Mecz był zacięty i nie brakowało w nim emocji, do tego dostosowali się fani Nysy, którzy głośnym dopingiem wspierali drużynę. Na gola musieli czekać do drugiej połowy i niestety dla nich było to trafienie Zagórskiego dla BKS. Wyrównał Żurek w 63 minucie i jak się okazało ustalił w ten sposób wynik na 1:1. - Uważam, że mecz mógł się potoczyć w dwie strony. BKS miał swoje dogodne okazje do strzelenia bramki, my również je mieliśmy. Niestety w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy swoich "setek". Po straconej bramce szybko wzięliśmy się do roboty i wyrównaliśmy. Musimy popracować nad finalizacją, ponieważ stwarzaliśmy sytuacje w trakcie całego meczu, a nie potrafiliśmy ich zamienić na gole - mówi Paweł Kościuk. - Dla kibica było to wspaniałe spotkanie, mecz otwarty, dużo okazji z obu stron oraz emocje do samego końca. BKS jak do tej pory był najlepszą drużyną z jaką mierzył się mój zespół - dodał trener Nysy.
NYSA ZGORZELEC - BKS BOLESŁAWIEC 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Zagórski (51), 1:1 Żurek (63).
Żółte kartki: Kościuk oraz Deka, Dos Santos.
Sędziował: Koczkodaj.
NYSA: Fink - Kościuk (84 Przybysz), Szczęsny, Iwanowski (50 Janicki), Jurgowski (60 Żurek), Brzoza, Kaźmierczak, Piwowar, Wronkowski, Mazur, Statnik.
BKS: Hajduczek - Bochnia, Zagórski (81 Bytner), Borowski, Mucha, Deka, Kozioł, Cukiernik, Gałka (62 Rutyna), Grabowski (57 Kalisz), Dos Santos.
Piotr Kuban