Festiwal pięknych goli w Sułowie

W ubiegłym sezonie Górnik nie dał się pokonać Baryczy, notując dwa remisy. Nadzieje na kolejny dobry rezultat przerwał już w 13 minucie Gil, który wykorzystał dobre zagranie Kotowicza i pomimo próby interwencji Piotrowskiego piłka znalazła się w sieci. Drugi gol dla miejscowych padł po sporym zamieszaniu, ostatecznie piłka trafiła pod nogi Stempina, a ten uderzeniem w długi róg umieścił ją w bramce. W 29 minucie kibice Baryczy oszaleli, bowiem Bogdanowicz zdecydował się na strzał z 30 metrów, zrobił to znakomicie i było już 3:0. Czwarta bramka była niemniej efektowna, Łuczak rozegrał piłkę z Kacprzakiem i po odegraniu od tego ostatniego Łuczak posłał bombę pod poprzeczkę. Gospodarze byli nienasyceni, w doliczonym czasie gry Kacprzak technicznym strzałem wykończył sprawną kontrę Baryczy i do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku 5:0. Po zmianie stron sułowianie dokładali kolejne gole, a każdy z nich mógłby konkurować z poprzednimi. Dotyczy to zwłaszcza trafień Łuczaka. Górnik odpowiedział tylko golem Kłosa, który głową pokonał Budzyńskiego.

BARYCZ SUŁÓW - GÓRNIK ZŁOTORYJA 10:1

Bramki: 1:0 Gil (13), 2:0 Stempin (22), 3:0 Bogdanowicz (29), 4:0 Łuczak (39), 5:0 Kacprzak (45+1), 6:0 Stempin (50), 7:0 Łuczak (57), 8:0 Łuczak (60), 8:1 Kłos (83), 9:1 Smekatała (88), 10:1 Grzelczak (89).
Sędziował: Sobiło (KS Legnica).

BARYCZ: Budzyński - Łuczak, Wdowiak, Tomaszewski, Stempin, Caliński, Kotowicz, Bachta, Bohdanowicz, Gil, Kacprzak / Idziorek, Paradowski, Bąk, Smektała, Grzelczak, Puchała, Matusik, Michalski.
GÓRNIK: Piotrowski - Franczak, Kłos, Wąsiewski, Tycel, Jaros, Karnasiewicz, Poparda, Firlej, Chodyga, Dyr / Kułakowski, Rozmus, Plebaniak.

Piotr Kuban