Rozmowa z Kamilem Wieliczko, dyrektorem DPZN Jelenia Góra
Rok reform w rozgrywkach ligowych oraz dużych wydarzeń w piłce dziecięcej i młodzieżowej, tak w skrócie można określić ostatnie miesiące w podokręgu DZPN Jelenia Góra. O wprowadzonych zmianach, zaangażowaniu sponsorów, pozyskanie partnerów z zagranicy oraz planach na sezon 2024/2025 rozmawiamy z dyrektorem Kamilem Wieliczką.
Niewiele brakowało, aby podokręg DZPN Jelenia Góra po raz pierwszy w historii miał drużynę w rozgrywkach centralnych. Niestety dla was finał Pucharu Polski DZPN potoczył się na korzyść rywala Karkonoszy Jelenia Góra.
KAMIL WIELICZKO: - Myślę, że Karkonosze były bardzo blisko tego historycznego osiągnięcia, które byłoby sukcesem dla naszego podokręgu. Przegrana w finale, zwłaszcza w serii rzutów karnych jest trudnym momentem dla całej drużyny, sztabu szkoleniowego i kibiców. Chciałbym jednak podkreślić, że jestem ogromnie dumny z postawy biało - niebieskich. Zawodnicy dali z siebie wszystko i pokazali, że potrafią rywalizować na najwyższym poziomie, a rzuty karne to loteria, tym razem szczęście nie było po stronie Karkonoszy. Takie porażki są bolesne, jednocześnie bardzo pouczające, w sporcie to nieodłączny element drogi do sukcesu. Przypomnę, że klub z Jeleniej Góry dotarł do finału również w sezonie 2020/2021, gdzie miał okazję rywalizować ze Ślęzą Wrocław. Wtedy też musiał uznać wyższość rywala. Myślę, że do trzech razy sztuka i wierzę, że cały podokręg w przyszłości będzie ciężko pracować, aby nasze kluby osiągały historyczne cele dla dolnośląskiej piłki.
Po raz ostatni Puchar Polski gościł na boiskach byłego województwa jeleniogórskiego 18 lat temu, gdy piłką nożną na tym terenie zarządzał OZPN Jelenia Góra. Chrobry Nowogrodziec mierzył się na swoim stadionie z Ruchem Chorzów. Przegrał 0:5, ale wspomnienia w Nowogrodźcu zapewne pozostały. Pamiętasz ten mecz?
- Przyznam szczerze, iż nie pamiętam dokładnie tego wydarzenia, ale wielu działaczy oraz kibiców je wspomina z wielkim sentymentem. To na pewno była wyjątkowa chwila dla naszego regionu, gdy na stadion w Nowogrodźcu przyjechał tak renomowany przeciwnik jak Ruch Chorzów. Wynik może wydawać się niezbyt imponujący, jednak sam fakt gry w Pucharze Polski i możliwość konfrontacji z ekipą, z najwyższej półki pozostawiły niezatarte wspomnienia. Był to dowód dla wielu osób zarówno związanych z klubem, jak i lokalnych kibiców, że piłka nożna w naszym regionie ma potencjał i może przyciągnąć uwagę nawet na arenie ogólnopolskiej. Takie wspomnienia przypominają nam o pasji, zaangażowaniu i marzeniach, które napędzają sportowców do działania.
Przejdźmy do teraźniejszości i rozpoczynających się rozgrywek pucharowych na szczeblu podokręgu. Zgłosiło się do nich 60 drużyn, czyli o pięć więcej niż w poprzednich rozgrywkach.
- Myślę, że to liczba porównywalna do poprzednich edycji, co świadczy o stabilnym zainteresowaniu Pucharem Polski w naszym podokręgu. Ponadto w tym sezonie nie ma podziałów terytorialnych, co sprawia, iż losowania prowadzone przez Komisję ds. Rozgrywek dają dodatkowe emocje, bo często dochodzi do nietypowych i niespodziewanych zestawień na boiskach. Przy niektórych parach nawet nie trzeba dodatkowo podgrzewać emocji, aby wzbudzić zainteresowanie kibiców.
III-ligowe Karkonosze oraz dwaj IV-ligowcy - Łużyce Lubań i Orzeł Mysłakowice dołączą dopiero od trzeciej rundy. Są kibice, którzy nie mogą zrozumieć takiego podejścia, jak im to uzasadnisz?
- W tegorocznej edycji Komisja ds. Rozgrywek wprowadziła nowy zapis do regulaminu, który mówi, iż drużyny uczestniczące w sezonie 2024/2025 w rozgrywkach III i IV ligi rozpoczynają zmagania w swoim podokręgu na poziomie 1/8 finału. Warto zauważyć, iż te drużyny mają bardzo napięte terminarze. Prócz tego w sierpniu reprezentacja DZPN wybiera się do Kazachstanu na turniej eliminacyjny UEFA Regions Cup, co również ma wpływ na harmonogram wspomnianych drużyn, zwłaszcza Karkonoszy.
Przegląd lig rozpoczniemy od Betclic III ligi, czyli najwyższego szczebla na jakim wasz podokręg ma reprezentanta. Karkonosze utrzymały się na tym poziomie, to powód do zadowolenia, czy po rundzie jesiennej liczyłeś na coś więcej?
- Utrzymanie Karkonoszy na tym poziomie ligowym jest zdecydowanie powodem do zadowolenia, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, iż zespół ten był beniaminkiem rozgrywek. Runda jesienna była bardzo dobra, a po jej zakończeniu był czas, aby spojrzeć na perspektywy na przyszłość. Ostatecznie końcowy dorobek pozwolił na pewne utrzymanie, co jak mówiłem jest bardzo dobrym wynikiem. Klub pokazał stabilność i zdolność rywalizowania na tym poziomie i należy to docenić.
W IV lidze zagrają tylko dwaj przedstawiciele regionu, dawno nie było tak źle. Reforma rozgrywek przygniotła kluby w waszym podokręgu?
- Liczba drużyn może wydawać się niewielka, ja staram się jednak patrzyć inaczej i widzę tutaj okazję do rozwoju oraz podniesienia jakości lokalnych rozgrywek. Reforma przyniosła pewne zmiany, czasem bolesne, ale dała również szansę klubom na naukę funkcjonowania na wyższym poziomie. Drużyny z naszego regionu muszą się przystosować do tych realiów, co obejmuje nie tylko aspekty sportowe, ale również organizacyjne i logistyczne. To będzie wyzwanie, ale jestem przekonany, że zespoły z podokręgu Jelenia Góra są zdolne do adaptacji i pokażą umiejętności w nowych realiach. Widzę potencjał w klubach do budowania silnych drużyn, które będą w stanie rywalizować z najlepszymi na poziomie IV ligi.
Byłeś rozczarowany tym, że tylko Orzeł podjął wyzwanie gry na poziomie wojewódzkim? Liczyłeś na zmianę podejścia Apisu Jędrzychowice?
- W Jędrzychowicach zawsze dostrzegałem silną ambicję sportową oraz głęboką wiarę w potencjał rozwoju klubu. Jestem przekonany, że gdy Apis będzie gotowy do rywalizacji w IV lidze, to w niej wystąpi i z pewnością osiągnie na tym szczeblu sukcesy. Działacze klubu nieustannie dowodzą swojego zaangażowania i ambitnego podejścia dla rozwoju lokalnej piłki nożnej.
A klasa ma za sobą ciekawy sezon, bo spadało wiele drużyn w związku z reformą i walka o utrzymanie trwała do końca. Potrzebne było kilka lat zbierania doświadczeń, aby dojść do wniosku, że 14-zespołowe grupy na tym poziomie są optymalne?
- Uważam, że sezon w A klasie był naprawdę interesujący, zwłaszcza w związku z reformą, o której wspomniałeś. Powrót do 14-zespołowych grup był wynikiem kilkuletniego zbierania doświadczeń i analiz, co doprowadziło Komisję ds. Rozgrywek do wniosku, iż mniejsza ilość drużyn to optymalny format, który pozwoli na podniesienie poziomu i poprawę jakości gry w A klasie. W nowej formule praktycznie każdy mecz nabierze znaczenia, co pozwoli na większe zaangażowanie ze strony zawodników i da więcej satysfakcji kibicom. Ponadto od rozpoczynającego się sezonu wicemistrzowie będą mieli okazję spróbować swoich sił w barażach o awans do klasy okręgowej. Sądzę, że premierowy sezon po reformie pozwoli nam na ocenę skuteczności tych zmian i wskaże, czy 14-zespołowe grupy były odpowiednim rozwiązaniem. Każdy sezon to nowe wyzwania, ale jestem przekonany, iż w skali kilku lat piłkarze na boiskach potwierdzą słuszność tego kierunku rozwoju lokalnych rozgrywek piłkarskich.
Sezon 2024/2025 w B klasie będzie chyba najciekawszy od lat? Liczebność i jakość zespołów zdecydowanie podniosła rangę rozgrywek.
- Też uważam, że liczba drużyn znacząco podniesie rywalizację w tych rozgrywkach, co pozwoli fanom piłki nożnej w regionie obejrzeć zaciętą walkę na murawie i przeżyć niezapomniane emocje. Podobna liczba drużyn w B klasie po raz ostatni wystąpiła w sezonie 2011/2012, więc widać jak długą drogę przebyliśmy, aby znów na regionalnych boiskach doszło do silnej konkurencji. Nowy podział grup ligowych sprzyja intensyfikacji zmagań i faktycznie podnosi prestiż ligi. Myślę, że zawodnicy są gotowi do podjęcia wyzwań jakie przyniesie ten sezon, a kibice mogą się spodziewać niespodzianek i zaskakujących wyników. To będzie czas kiedy B klasa udowodni, że jest prawdziwą szkołą piłki nożnej, gdzie można się spodziewać dużych emocji na każdym kroku.
Naprawdę sporo się dzieje w piłce dziecięcej i młodzieżowej. Dawno nie było w Jeleniej Górze takiego turnieju jak DRÄXLMAIER Cup. Do przeprowadzenia takiej imprezy potrzebny jest sponsor, jak udało się przekonać do takich działań jedną z największych firm w Jeleniej Górze?
- To prawda, w ostatnich latach sporo się dzieje w piłce dziecięcej i młodzieżowej, jednak nie przypominam sobie, aby w naszym mieście był tak duży turniej dla młodych zawodników z okręgu jak DRÄXLMAIER Cup. Czerwcowe wydarzenie na stadionie przy Złotniczej 12 było prawdziwym świętem futbolu, które przyciągnęło drużyny z całego regionu, oferując im możliwość wszechstronnej rywalizacji. Jeśli chodzi o sponsora to bardzo chciałbym mu podziękować, jednak szczegóły naszych kontaktów muszę pozostawić dla siebie, bowiem obowiązuje nas tajemnica handlowa. Powiem tylko, że firma DRÄXLMAIER dostrzegła w naszym turnieju ogromny potencjał i jego znaczenie dla młodych sportowców oraz lokalnej społeczności. Wspólnie wierzymy, iż warto inwestować w młodzież. To nasza przyszłość, a takie inicjatywy przynoszą korzyści zarówno uczestnikom, jak i całemu regionowi. Bez wsparcia sponsora tytularnego nie zorganizowalibyśmy wydarzenia na takim poziomie.
Macie wspólne plany na kolejne wydarzenia i eventy?
- Naturalnie, DRÄXLMAIER jest bardzo zainteresowany dalszą współpracą. Chcemy, aby turniej stał się cyklicznym świętem piłki nożnej dla najmłodszych zawodników. Naszym celem jest zbudować imprezę, która na stale zagości w sportowym kalendarzu Jeleniej Góry i całego regionu. Przyświecają nam wspólne wartości i przekonanie, że inwestowanie w rozwój młodych talentów to klucz do budowania lepszej przyszłości. Firma widzi w tym projekcie nie tylko możliwość promowania zdrowego trybu życia i sportowej rywalizacji, ale również szansę na szeroką integrację społeczności lokalnej. DRÄXLMAIER jest marką o międzynarodowym zasięgu, wnosi nie tylko wsparcie finansowe, również bogate doświadczenie i profesjonalizm zbudowany na organizacji wielu eventów. Ich zaangażowanie i pomoc są niezwykle cenne, przy tym pozwalają myśleć o dalszym rozwoju i podnoszeniu standardów naszych wspólnych projektów.
Niedługo kolejne duże wydarzenie na stadionie w Jeleniej Górze, tym razem o randze międzynarodowej. Opowiedz proszę więcej na temat turnieju transgranicznego i jak wyglądał proces jego zorganizowania.
- Impreza odbędzie się dzięki Euroregionowi Nysa, który umożliwił nam pozyskanie środków finansowych z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu państwa. To kolejne duże wydarzenie w Jeleniej Górze, a pomysł na jego zrealizowanie narodził się po zaciśnięciu współpracy z naszymi niemieckimi partnerami. Wspólnie dostrzegliśmy jak ważne są projekty, pozwalające na integrację piłkarzy z naszych regionów oraz promocję wartości sportowych. Korzyścią dodaną projektu jest nawiązanie bezpośrednich kontaktów polskich i niemieckich partnerów oraz ich zintensyfikowanie. Dla obszaru wsparcia turniej będzie stanowić platformę wymiany wiedzy i porównania różnic treningowych. Stworzy możliwość wymiany doświadczeń i rozwiązań stosowanych po obu stronach granicy i otworzy furtkę na nowe możliwości. Młodzi zawodnicy będą też mieli okazję do integracji z niemieckimi kolegami. Podsumowując, celem tego przedsięwzięcia jest zacieśnienie współpracy pomiędzy podmiotami z Dolnego Śląska i Saksonii, w tym wzmocnienie powiązań w zakresie upowszechniania kultury fizycznej i sportu oraz likwidacja barier pomiędzy społecznościami z obu stron granicy. Sądzę, że to początek współpracy transgranicznej z partnerami z Czech i Niemiec, którą chcemy rozwijać w całym okręgu.
Łatwiej pozyskiwać środki finansowe na piłkę młodzieżową niż na seniorską? Pytam np. w kontekście sponsorów tytularnych dla lig, którymi zarządza podokręg Jelenia Góra? Kiedyś Alniko wspierało A klasę, teraz nie ma chętnych, aby nadać szyld jedne z lig lub pucharowi?
- Rzeczywiście często napotykamy różnice zainteresowania sponsorów jeśli mają do wyboru piłkę dorosłą i młodzieżową. Inwestowanie w młodzież jest łatwiejsze, głównie dlatego, że partnerzy coraz częściej dostrzegają wartość długofalowego rozwoju talentów oraz możliwość budowania pozytywnego wizerunku poprzez ich wspieranie. Takie projekty są przez nich postrzegane jako inwestycja w przyszłość. W przeszłości, jak w przypadku Alniko wspierającego A klasę, mieliśmy do czynienia z konkretnymi partnerami, którzy widzieli wartość i zasadność tej inwestycji. Poszukiwanie sponsorów to wyzwanie, jednak nie rezygnujemy z tych działań, przeciwnie nadal aktywnie poszukujemy partnerów chętnych do wspierania lokalnego futbolu, zarówno w wymiarze młodzieżowym jak i seniorskim. Zapraszamy wszystkie firmy i osoby prywatne, które chcą zainwestować w rozwój piłki nożnej w naszym regionie do rozważenia możliwości sponsoringu lig seniorskich oraz innych inicjatyw sportowych. Wspólnie możemy zbudować silną strukturę piłkarską, która będzie służyć młodym talentom i doświadczonym zawodnikom.
Co najbardziej ucieszyłoby dyrektora podokręgu w sezonie 2024/2025?
- Rozwój talentów młodych piłkarzy oraz ich sukcesy na arenie lokalnej i międzynarodowej. Widziałbym to jako potwierdzenie naszej pracy nad długofalowym rozwojem piłki nożnej regionu jeleniogórskiego. Dodatkowo chciałbym, aby nasze ligi cieszyły się stabilnością i rosnącym zainteresowaniem ze strony kibiców oraz sponsorów, co przyczyniłoby się do budowy silnej i dynamicznej społeczności piłkarskiej.
rozmawiał
Piotr Kuban