Karkonosze w finale
Bez większych problemów po awans do finału wojewódzkiego Pucharu Polski sięgnęli piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra. Biało - niebiescy pokonali na wyjeździe wicelidera wałbrzyskiej klasy okręgowej Bielawiankę Bielawa 5:1, już do przerwy prowadząc 3:0.
Pierwszą bramkę goście zdobyli już w szóstej minucie. Strzał Chmielewskiego został zablokowany, ale na linii pola karnego dopadł Firbacher i uderzając piłkę z powietrza skierował ją przy słupku do siatki. Jeleniogórzanie dominowali, w 27 minucie świetny rajd prawą stroną przeprowadził Firbacher. Czech wbiegł w pole karne, gdzie wycofał piłkę do Pałaszewskiego, który pokonał Wajdę. Wydawało się, że wynikiem 0:2 zakończy się pierwsza połowa. Karkonosze miały kolejne okazje bramkowe, przynajmniej jedną powinien wykorzystać Radzimeski, ale dopiero tuż przed gwizdkiem na przerwę skuteczny w polu bramkowym był Firbacher i trener Smółka wraz z drużyną mógł się cieszyć z trzeciego gola. W przerwie nowy szkoleniowiec KSK wymienił połowę zawodników z pola. Gospodarze podjęli rękawicę i chcieli powalczyć o pierwszego gola i cel ten udało im się osiągnąć. Akcję z prawej strony boiska wślizgiem przy drugim słupku zamknął Peroński i było 1:3. Jak się okazało zmiennicy Karkonoszy też potrafią strzelać gole o czym przekonał Dudek, który efektowną "główką" zwieńczył dośrodkowanie Jarosa. Drugi gol Dudka również mógł się podobać, przyjął piłkę na piątym metrze stojąc tyłem do bramki, zdołał się obróić i wpakował piłkę pod poprzeczkę. - Zrobiliśmy to co musieliśmy zrobić, przyjechaliśmy tutaj z celem, aby szybko sobie ten mecz ułożyć. Udało się, szybko strzelona bramka, później kolejne i kontrola nad przebiegiem gry. Szkoda straconej bramki na początku drugiej połowy, bo po raz kolejny nie potrafimy utrzymać czystego konta. Była chwile nerwówki, ale na szczęście pokazaliśmy większe doświadczenie niż drużyna z Bielawy i cieszymy się na występ w finale - skomentował mecz Paweł Niemienionek.
- Najważniejsze, że plan został wykonany, nikt nie został obciążony, oprócz dwóch może zawodników, którzy nie grali w sobotę. Na tym etapie rozgrywek należy się już szacunek do przeciwnika, walka, wybieganie i poważne podejście do sprawy. Uważam, że plan został wykonany, wszyscy zdrowi i zadowoleni - mówi Zbigniew Smółka. - Barycz Sułów to na pewno zawodowy zespół. Stabilność finansowa, którą im gwarantuje pan Tarczyński jest na takim poziomie, iż jest tam wielu piłkarzy, którzy mogliby grać wyżej i wielu z nich grało wyżej. Dzisiejszy półfinał to był nasz obowiązek, aby go przejść i o to prosiłem chłopców w szatni. Finał może być bardzo ciekawy. Potencjał piłkarski w zawodnikach, których objąłem jest bardzo duży i wierzę, że kiedy dojdzie do tego meczu w lidze będziemy już spokojni, co pozwoli nam nie kalkulować, skoncentrować się i potraktować ten finał bardzo poważenie - dodaje trener Karkonoszy.
BIELAWIANKA BIELAWA - KARKONOSZE JELENIA GÓRA 1:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Firbacher (6), 0:2 Pałaszewski (27), 0:3 Firbacher (45), 1:3 Peroński (58), 1:4 Dudek (67), 1:5 Dudek (75).
Żółte kartki: Korkuś, Marasz, Tomkiewicz oraz Pałaszewski.
Sędziował: Kasprzyk (KS Legnica).
Widzów: 250.
BIELAWIANKA: Wajda - Ewiak (46 Busch), Januszewicz, Korkuś (79 Grabowski), Kuriata (61 Śmigrodzki), Maciejewski, Marasz, Peroński (69 Makles), Pompa, Słonecki, Tomkiewicz.
KARKONOSZE: Fościak - Bronisławski (46 Dudek), Chmielewski (46 Firmanty), Firbacher (46 Siudak), Jaros, Klimek (46 T. Kuźniewski), Kocot (46 Milewski), Niemienionek, Pałaszewski (68 Maciejewski), Posacki, Radziemski.
Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban