Michał Wasilewski o meczu Sudety - Maximus KW

Michał Wasilewski (Sudety Jelenia Góra): - Zaczęliśmy fajnie, ale później niestety drużyna z Kątów dogoniła nas, wiedzieli jak to zrobić i odrobili straty jeszcze przed przerwą. Wyciągnęliśmy wnioski w przerwie, próbowaliśmy utrzymywać ten mecz na równie, jednak doświadczenie rywali pokazało, że to spotkanie po prostu wygrali. Trochę zabrakło chłodnej głowy z naszej strony pod koniec, bo naprawdę mogliśmy ten mecz wygrać. Na pewno wpływ na naszą postawę miał brak lidera Pawła Minciela i Michała Kozaka, mimo to uważam, że jak na rywalizację z tak silną i doświadczoną drużyną wypadliśmy nieźle. My wygraliśmy u nich, tym razem oni byli lepsi. Mam nadzieję, że spotkamy się w play off i odmienimy ten wynik.
- Z Łukaszem Niesobskim dobrze się znamy, wzajemnie jesteśmy świadomi swoich mocniejszych i słabszych stron. Wiedział dokładnie jak mnie kryć, nie będę ukrywał, że trochę mi napsuł krwi, tym bardziej, że początek miałem bardzo dobry. Pokazał swoje doświadczenie i jakim jest zawodnikiem. Nie przez przypadek tak naprawdę wszyscy go w Jeleniej Górze dobrze znają. Razem z bratem Rafałem Niesobskim, są tutaj legendami jeleniogórskiej koszykówki. Pokazał zimną krew w końcówce, trafił ważną trójkę, czym tak naprawdę nas dobił. Zrobił swoje, wygrali, gratuluję mu tego!

Piotr Kuban