Bezkrólewie w Gryfie...

Niedobrze się dzieje w Gryfie Gryfów Śląski. Klub na dzisiaj nie ma władz, trenera, a zawodnicy nie wiedzą jaki piłkarski los ich czeka. 4 grudnia odbyło się walne zgromadzenie członków klubu, gdzie rezygnację złożył zarząd i została ona przyjęta. Nie zdołano jednak wybrać nowych władz, podobnie jak na dwóch kolejnych "walnych" - 4 i 15 stycznia. Teraz przyszłością klubu mają się zająć burmistrz i radni, jednak póki co nie podjęto żadnych wiążących decyzji.
Z dniem 30 listopada wygasły umowy trenerom - Mateuszowi Tyszkowskiemu i Marcinowi Gąsiorowskiemu. Gąsiorowski wg naszych ustaleń nie jest już zainteresowany kontynuowaniem pracy w Gryfie, najprawdopodobniej dołączy do Łużyc Lubań, gdzie miałby zostać bramkarzem. Natomiast Tyszkowski jest gotów do podjęcia rozmów z nowymi władzami, jeśli te zostaną wybrane. - Nie zamierzam się ulatniać, jestem gotów do pracy, ale muszę wiedzieć na czym stoimy. Czekam na rozwój wypadków. Jak na razie zespół jeszcze nie trenował. Musiałem też zrewidować listę sparingów, bo nikt nie chce ryzykować, że we wskazanym terminie nie będzie z kim grać. Jedyny zaklepany mecz kontrolny na tę chwilę mamy z Nysą Zgorzelec (5.02) - informuje Mateusz Tyszkowski.

Piotr Kuban