Na luzie, w przedświątecznym rytmie

Pełna kontrola przez 60 minut i wysokie zwycięstwo Karkonoszy Jelenia Góra, tak w skrócie można podsumować mecz naszych dziewcząt z Otmętem Krapkowice. Najlepszą zawodniczką ekipy przyjezdnej była bez wątpienia bramkarka Natalia Szymańska, bez jej udanych interwencji licznik po stronie zdobyczy dla KSK mógł się zakręcić koło 50 bramek.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia gospodyń 2-0, które systematycznie rosło. Jeleniogórzanki grały na luzie i na niewiele pozwalały piłkarkom z Krapkowic. Warto wyróżnić kilka akcji z repertuaru biało - niebieskich. Świetne sytuacyjne podanie Marty Mazurkiewicz wykorzystała na skrzydle Joanna Załoga. Za chwilę rewanż Załogi, która kapitalnym prostopadłym 20-metrowym zagraniem wypatrzyła Mazurkiewicz i tym razem, to "Śliwa" umieściła piłkę w sieci. Podobać mogła się również bomba Karoliny Muras pod poprzeczkę, no i furorę zrobiło wejście Izabeli Prudzienicy, który przez kilkanaście sekund operowała na "kole", a swój krótki występ w I połowi zwieńczyła golem. Po zmianie stron dołożyła drugie trafienie, te zdobyła już w bluzie bramkarskiej. Tym razem "Czarna" skutecznie wykonała rzut karny. Ostatecznie skończyło się wynikiem 39-23.
W 2021 roku Karkonoszom do rozegrania pozostał jeszcze jeden mecze, a będzie nim spotkanie w Chorzowie z niepokonanym w obecnych rozgrywkach Ruchem (19 grudnia 2021, godz. 17:00). Miejmy nadzieję, że ekipa trenerki Dilrabo Samadovej zafunduje udane święta sobie i swoim kibicom, co będzie oznaczać zwycięstwo w chorzowskiej hali.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA - OTMĘT KRAPKOWICE 39-23 (21-11)

KSK: Wierzbicka, Prudzienica - 2 - Gabryś - 2, Mazurkiewicz - 3, Jarosz - 1, Kowalska - 5, Gałuszka - 3, Kobzar - 2, Załoga - 8, Kuśnierz, Pędziwiatr - 6, Przystalska - 4, Muras - 3.

Trenerka: Dilrabo Samadova.

OTMĘT: Cierpioł, Szymańska - Chmielewska - 3, Olfans - 2, Medwid - 1, Staszkiewicz - 2, Juzkiewicz - 2, Blozik - 6, Szwajkiewicz, Kuźnik - 2, Kuźmik, Stopa - 3, Stańczyk - 2.

Trener: Maciej Haupa.

Sędziowały: Agniszka Skowronek i Aleksandra Pytlik.
Widzów: 100.

Piotr Kuban
foto: Krzysztof Gulbinowicz - Media Sport