D. Samadova i B. Duda o meczu Karkonosze - MTS Żory

Dilrabo Samadova (trenerka Karkonoszy): - Ciężko jest nam grać przy tak długich przerwach. Tylko trenujemy, a miesiąc jesteśmy bez meczu. Niestety w okolicy nie mamy sparingpartnerów chętnych do gry. Starsze dziewczyny pracowały na zajęciach z juniorkami, ale to nie jest przeciwnik, z którym można wykonać założenia. Szanujmy się, ale młodym jeszcze daleko.
- Przez większość meczu graliśmy podstawowym składem. W sobotę mamy kolejny mecz i chciałam, żeby dziewczyny poczuły rytm meczowy. Treningi, treningami, ale tylko na boisku przy rywalu, przynajmniej co dwa tygodnie można zdobyć ogranie. Bez tego nie ma współpracy, brakuje spójności, wychodzą braki w obronie. Dotyczy to każdej pozycji, nawet bramkarek, które są na tak wysokim poziomie. Były rzuty rywalek, które nie musiały wpaść, a wpadały. Przy większym ograniu pewnie, by tak nie było.
- Jeśli z Cracovią się mecz nam ułoży, to młodsze zawodniczki będą mogły pograć. Z MTS-em już na koniec też dostały minuty. Miały kilka płynnych akcji. Myślę, że ten mecz nas ruszy do przodu.
- Zgadzam się, że gol Asi Załogi był ozdobą meczu. Aśka pokazuje swoje, a mnie cieszy, że cała młodzież siedzi i to ogląda.

Bartłomiej Duda (trener MTS Żory): - Wygrał zespół lepszy. Zawodniczki ekstraklasowe pokazały swoją siłę. Wzorowaliśmy się na meczu Olkusz - Jelenia Góra, ale obserwacje pokrzyżowała Asia Załoga, która pokazała swoją klasę. Jelenia może jej naprawdę podziękować, bo to ona robiła tutaj robotę. Wracamy bez punktów, ale czeka nas jeszcze druga runda. Zapraszam do Żor. Myślę, że na własnym terenie będziemy bogatsi o tę wiedzę, którą wywozimy stąd i wierzę, że drugi mecz będzie na plus dla nas.
- Tak, uważam, iż Karkonosze są najmocniejszym zespołem z jakim graliśmy w tej rundzie. W takim zestawieniu jak dzisiaj Karkonosze mogą pokusić się o wygranie tej ligi.


Piotr Kuban