Woskar rozstrzygnął sprawę po przerwie

4-1 Woskar Szklarska Poręba pokonał Czarnych Strzyżowiec. Na bocznym boisku przy Złotniczej grający w lidze okręgowej zespół szybko narzucił swoje warunki, ale długo nie potrafił zdobyć gola. Brakowało niewiele, bo choćby Szymon Kozołubski dwa razy minimalnie chybił, obijając słupek i poprzeczkę. Niespodziewanie gola zdobyli rywale. Zespołową kontrę skutecznie wykończył Marcin Romaniak. Woskar szybko wyrównał. Po rzucie rożnym doszło do sporego zamieszania na przedpolu bramki Czarnych. Źle do strzału się złożył Klim Khodzamkulov, ale z miejsca do piłki dopadł Krzysztof Jahn i wpakował ją do sieci. Po zmianie stron Woskar panował już niepodzielnie, udowadniając to golami Marcina Maczka, Łukasza Kowalskiego i Marcela Kruczka.
- Wygraliśmy zasłużenie, szkoda tylko, że nie strzeliliśmy więcej goli, bo okazji było ku temu mnóstwo. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, kontrolowaliśmy cały mecz. Szkoda tylko straconej bramki - podsumował sparing trener Woskara Łukasz Kowalski. - Woskar miał dużą przewagę, wynik mógł być dużo wyższy - przyznał trener Czarnych Robert Rodziewicz.

WSP: Marceniuk - Khodzamkulov, Pędzich, Śniegula, Kruczek, Jahn, Maksymiec, Maczek, Lisowski, Michałek, Kozołubski / Kowalski, Makuchowski, Sypniewski, Tokarz, Brzozowski, Muckus.
Trener: Łukasz Kowalski.
CZARNI: T. Góral - Dudek, D. Romaniak, Gębka, Sikora, P. Góral, Rodziewicz, Łukasik, Suchecki, M. Romaniak, Kisiel / Kostrzewa.
Trener: Robert Rodziewicz.

Sędziował: Janusz Staniewski.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban