Słabszy mecz Karkonoszy

Porażką 2-4 zakończył się wyjazd Karkonoszy Jelenia Góra do Nowej Rudy. Miejscowy Piast okazał się być wymagającym rywalem, co udowodnił strzelając cztery gole. Biało - niebiescy prowadzili wyrównaną grę, jednak trudno się było oprzeć wrażeniu, iż stać ich na zdecydowanie więcej. Bolały zwłaszcza gole tracone po prostych błędach naszej defensywy.
Do przerwy było 1-1. Gospodarze otworzyli wynik golem z rzutu karnego Bartosza Chabrowskiego, który chwilę wcześniej był faulowany przez Wojciecha Fościaka. Karkonosze chciały szybko wyrównać. Po jednej z akcji Maciej Gargas mocnym uderzeniem obił słupek. Chwilę później Tobiasz Kuźniewski wypatrzył Roberta Lekszyckiego i posłał do niego prostopadłe podanie. Lekszycki nie zmarnował okazji pokonując strzałem w krótki róg golkipera Piasta.
Jedną z decyzji dokonanych przez trenera Ołeksandra Szeweluchina w przerwie była zmiana bramkarza. Wiktor Błaszkiewicz dosyć szybko musiał wyciągać piłkę z sieci po uderzeniu z ostrego kąta Krzysztofa Miki. Po chwili było 2-2. Z boku pola karnego przedarł się Nikodem Siudak. Piłka po jego podcince trafiła w słupek, ale stojący przed bramką Norbert Walczak głową skierował ją do bramki. Karkonosze mogły zdobyć więcej goli, ale brakowało im skuteczności. Po stałych fragmentach dobre okazje miał Jakub Frankiewicz, jednak po zgraniu głową przez Kuźniewskiego strzelił za lekko, a w innej akcji główkował nad poprzeczką. Gospodarze ukarali gości za tę niefrasobliwość w końcówce. Najpierw Mikę w 16-tce faulował Szymon Sołtysiak, a jedenastkę na gola zamienił Artur Osicki. W ostatniej akcji nie popisał się Błaszkiewicz, który odbił piłkę wprost pod nogi Miki. Zawodnik Piasta strzelił drugiego gola tego dnia i ustalił końcowy wynik na 4-2.
- To był ciężki mecz, dużo walki, trochę przypadkowości, ale myślę, że zawody na plus dla obu drużyn - krótko skomentował spotkanie Ernest Polak z Piasta. - Z chłopaków, z którymi grałem w Karkonoszach jest już tylko Tobiasz Kuźniewski. Widać, że macie ciekawy zespół. Dużo młodych chłopaków. Biegają, walczą i dają dużo szybkości. Dużą wartością jest trener. Bardzo dobrze grał w pierwszej połowie. Zdecydowanie mają od kogo się uczyć - dodał były zawodnik biało - niebieskich.
- Piast to dobra drużyna, mimo to boli nas, że znowu tracimy dużo bramek. W poprzednich dwóch sparingach straciliśmy po trzy bramki, teraz cztery, więc jasno widać nad czym musimy pracować. Uważam, że wynik nie oddaje tego co działo się na boisku. Na pewno nie byliśmy zespołem gorszym, przez większość spotkania to my prowadziliśmy grę. Ale jak to w piłce, liczy się to co w sieci - mówił po meczu Patryk Bębenek. - Jeśli chodzi o moje zdrowie to czuję się dobrze, jednak jest podejrzenie przepukliny pachwinowej. Razem z fizjoterapeutami podejmujemy decyzje, że na razie gram i jest wszystko ok.. Myślę, że całą rundę normalnie rozegram, a o zabiegu pomyślę w letniej przerwie. W nadchodzącym tygodniu jadę do kliniki w Łodzi, gdzie będziemy próbować znaleźć sposób, żeby troszeczkę zniwelować ból. Mimo to zapewniam, że trener może liczyć na mnie w stu procentach - dodaje zawodnik Karkonoszy.
Ze względów zdrowotnych w sparingu z Piastem nie mogli wystąpić Przemysław Kocot, Mateusz Czerwiński, Bartosz Poszelężny i Oskar Giziński.

PIAST: Stec - Polak, Osicki, Max, Schmidt, Kalka, Deiverson, Pierzga, Mika, Poświstajło, Chabrowski / Omar, Rakowski, Zając.
Trener: Przemysław Malczyk.
KSK: Fościak - Firlej, Szeweluchin, Sutor, Wawrzyniak, Bębenek, Kuźniewski, Siudak, Walczak, Gargas, Lekszycki / Taran, Michalik, Sołtysiak, Ryfa, Błaszkiewicz, Michałek, Frankiewicz, Ranecki.
Trener: Ołeksandr Szeweluchin.

Piotr Kuban
foto: Piotr Kuban